Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2013

Kabaret zwany piłką nożną

Pisze tego posta w kilkadziesiąt minut po tryumfie naszych orłów nad zespołem piekarzy i kelnerów. Polska wygrała 5 - 0. Jestem szczerze zawiedziony. Nie dlatego, że powinno być 10 - 0, jak krzyczały media ani nie dlatego, że Polacy nadal grali jakąś śmieszną karykaturę futbolu. Jestem zawiedziony faktem, że San Marino...przegrało. Czyżbym nie był patriotą? Ależ skąd, jestem nim nadal. Skąd więc moja żądza porażki naszych reprezentantów? Otóż przegrana z ostatnim w rankingu FIFA zespołem byłaby zimnym prysznicem dla polskiej piłki. Czas na zmiany nie tylko na stanowisku prezesa PZPN. Ta jedna się udała, pan Zbigniew sprawuje się dzielnie, ale polska piłka wymaga jeszcze dużo pracy.Ktoś może się zastanawiać - jakim cudem w 38-milionowym państwie nie można znaleźć 23 ludzi dobrze kopiących piłkę? Dla porównania - ludność Polski to (wg Wikipedii)  38 415 284 a ludność kraju oczko wyżej na liście najludniejszych państw, Argentyny, to 42 192 494. Różnica to ok. 4 mln, a chyba nie muszę mów

Śmiech na sali...

...czyli poradnik jak przepie***lić 100 mld unijnej pomocy w taki sposób, żeby się maksymalnie obłowić, a żeby w kraju nic zasadniczo się nie zmieniło. W swojej najnowszej perspektywie budżetowej UE przewidziała 100 mld € dla naszego jakże ubogiego kraju. Premier uznał, iż jest to niebywały sukces. Owszem, zgadzam się z nim. 100 mld € to naprawdę dużo pieniędzy. Zastanawiającym jednak jest fakt, że nasz kochany premier jeździ po Polsce i pyta nas (tak jakby nasze zdanie miało jakieś znaczenie): "Na co wydać te pieniądze?". Jakież to ironiczne. Człowiek, który powinien wiedzieć, co w naszym kraju wymaga poprawy, nie wie, na co wydać taką kasę. Więc, Panie Premierze, będę tak dobry i Panu pomogę: - Służba Zdrowia . Zadłużone szpitale, kilkumiesięczne i kilkuletnie kolejki do specjalistów i zaniedbywanie pacjentów musi się skończyć. W Polsce na więźnia, kryminalistę na bakier z prawem dziennie państwo wydaje ok 80 zł. Na pacjenta - 8 zł! Pacjenci muszą płacić za telewizję, po

"Ciemnotą łatwiej rządzić"

Te znamienne, w odniesieniu do polskiego systemu edukacji, słowa wypowiedział nie kto inny, a Józef Stalin. Wielu może się oburzyć na ten cytat, no bo jak można cytować człowieka odpowiedzialnego za śmierć (źródła różnie podają) kilkudziesięciu milionów ludzi? Otóż można, bo czyż nie miał on racji? Wiedza to władza. Posłużę się prostym przykładem sprzed 4 tysięcy lat. Starożytny Egipt. Egipscy kapłani byli bardzo rozgarniętymi ludźmi, dysponowali rozległą wiedzą z dziedziny matematyki czy astronomii. Wiedzieli, kiedy będzie miał miejsce wylew Nilu, który był zbawienny dla egipskiej gospodarki. Potrafili też przewidzieć zaćmienie Słońca. Wyobrażacie sobie przerażenie ludu w momencie, gdy "bogowie zabierają Słońce"? "A przecież kapłan powiedział - pokutujcie za grzechy względem bogów i władcy, albowiem grzesznym odebrana będzie światłość dnia". Tym sposobem kapłani zdobywali posłuszeństwo rzesz nieświadomych ludzi, posługując się zjawiskiem, które tak czy inaczej by

Otwórz uszy

Taka refleksja mnie naszła dzisiaj, kiedy w radio (tego wyrazu się nie odmienia) usłyszałem tą piosenkę: http://www.youtube.com/watch?v=KK5YGWS5H84 Lubię ją i zapewne nie tylko ja. Czy jednak wiecie, o czym ona opowiada? Otóż opowiada ona historię człowieka, który napisał tą piosenkę: http://www.youtube.com/watch?v=T1Ond-OwgU8 Czy chodzi mi o Elvisa? Nie, to byłoby zbyt proste, nieprawdaż? Chodzi mi o jej PRAWDZIWEGO autora, którym jest Carl Perkins. Można o nim przeczytać tutaj, żeby nie było, że zmyślam: http://en.wikipedia.org/wiki/Walking_in_Memphis Jeśli ktoś jest zbyt leniwy lub nie zna dobrze angielskiego, to streszczę. Carl Perkins jest autorem piosenki "Blue suede shoes", ale w drodze do studia nagraniowego nawalił mu samochód i to cover Elvisa zyskał sławę. Wielu uważa Elvisa za jej autora. Podobnie sytuacja ma się z mniej lub bardziej znaną piosenką "I'm a bitch, I'm a lover": http://www.youtube.com/watch?v=eAjNVKtQHAY Nawet YouTube

Brum brum

Dzisiaj jak szanujący się krytyk, omówię zagadnienie, o którym nie mam bladego pojęcia. Nigdy jednak nie jest za późno na dokształcanie się, więc może przy okazji się czegoś sam nauczę. Tym zagadnieniem jest cud technologiczny - samochód. Mówi się, że człowiek wynalazł samochód do ucieczki przed Chuckiem Norrisem. I że Chuck Norris wynalazł wypadek samochodowy. To żart, w moim wykonaniu wręcz suchy, jak baki samochodów najuboższych ich posiadaczy. Mnie się dobrze z tego śmiać - w naszym cudownym kraju nie stać mnie nawet na prawo jazdy. Stać mnie jednak na kilka słów prawdy. Wiele osób przymusowo garażuje swoje maszyny, mówiąc: "A co? Naszczam do baku?". Pewnie nie wiedzą, że w praktyce taka idea jest możliwa. Mocz w większości składa się z wody, a silniki na wodę już istnieją. Oddawanie moczu do baku zatem daje nam szansę, by ruszyć naszą furę. W praktyce oznaczałoby to pewnie rychłą śmierć silnika, niestety. Idea samochodu na wodę jest bardzo stara. Jakież to byłoby zb

Ekologia?

Tym razem omówimy zagadnienie ekologii . Lub też pseudoekologii, jak lubię to zjawisko nazywać. Słysząc: "Ekologia", większość z nas myśli o ochronie środowiska, dbaniu o miejsce do życia dzikich zwierząt, o lekcjach przyrody w podstawówce, lub, idąc dalej tym tropem, o wakacjach na łonie natury itd. Ograniczonej intelektualnie części społeczeństwa skojarzy się zaś z ekonomią. Czym w rzeczywistości jest ekologia? Słownik języka polskiego, który mam w domu, a który widział lądowanie człowieka na Księżycu, stan wojenny i obrady Okrągłego Stołu, podaje, iż ekologia to "dział biologii badający związek warunków zewnętrznych z życiem organizmów roślinnych i zwierzęcych". Można też usłyszeć, iż są to wszelakie dążenia do dbania o środowisko naturalne i życie w zgodzie z Matką Naturą. Owszem, oficjalnie tak to wygląda. A nieoficjalnie? Ekologia to gruba kasa. Poniżej przedstawię 4 główne mity dotyczące obecnej propagandy ekologii: * globalne ocieplenie - owszem, występu