Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z kwiecień, 2013

Jak podbić świat...?

Kto by nie chciał władać światem? Wszystko moje, wszystko się mnie słucha, wszystko jest pod moją kontrolą - spełnienie marzeń egoisty. Póki co nikomu się nie udało. Podboje były celem władców w zasadzie od momentu powstania państw jako takich. Kiedy królowie zrozumieli, że czegoś im brakuje - surowców, robotników, kobiet - zamiast się dogadać z sąsiadem, woleli mu włoić i zagarnąć jego zasoby. W historii widzimy wiele prób podboju świata. Aleksander Wielki, Juliusz Cezar, Persowie, Egipcjanie, Napoleon, Hitler itd. Niemalże każdy bardziej przedsiębiorczy i rzutki monarcha miał chrapkę na sąsiednie terytoria. Podbojami były również ekspansje kolonialne. Jak tylko europejczycy zrozumieli, że za wielką wodą jest coś więcej niż wielka woda, od razu zapragnęli to zagarnąć. mamy na ten temat sporo filmów i publikacji, choć moją ulubioną pozostaje "Pocahontas". To bajka dla dzieci, ale zaślepienie i chciwość kolonizatorów widać tam bardzo wyraźnie. Swoją próbę mieli również muzu

Komercja...wszędzie komercja

Dzisiaj mam ochotę napisać o serwisach typu Demotywatory, Mistrzowie, Komixxy, Kwejk itp. Że nie wspomnę na wstępie o dziesiątkach podróbek Demotywatorów. Problem tkwi gdzie indziej. Nie wiem, czy to nasza kraj jest tak magicznie skonstruowany, czy wszędzie tak jest, ale te serwisy zostały dotknięte przez komercję. Ktoś ma z tego hajs, z prowadzenia tych witryn, i bardzo się z tego cieszy. Prowadzi to do tego, że dla kasy i znajomości nieznacznie wypaczamy ideę tego serwisu. Czego ofiarą notabene padłem. Załóżmy, że coś Cię bawi, irytuje lub odkryłeś coś ciekawego. Pomyślałeś/aś, że podzielisz się z tym na Demotywatorach. Ślęczysz 15 minut i tworzysz demota doskonałego tak, żeby mucha nie siadła na monitorze, dodajesz i jesteś z siebie dumny/a. Początkowo oceny są pozytywne, ale tych ocen jest za mało i świetny demot ląduje w archiwum. Co za szkoda... Następnego dnia widzisz na Głównej demot o takiej samej ocenie jak Twój. Przypadek? Badasz profil użytkownika, który go dodał i okazu

"Ciemnotą łatwiej rządzić" v. 2

Już omawialiśmy główne zagadnienia tego nurtu pseudoedukacyjnego, który ma nas nauczyć dosłownie niczego i wspiera nas w zostaniu baranami. Teraz przyjrzymy się polskiemu szkolnictwu, które nakierowane jest na kształtowanie debili, którzy nic nie potrafią, czyli de facto realizują założenia polityki, że ciemnotą łatwiej manipulować. Nasza faktyczna edukacja kończy się gdzieś przed gimnazjum, kiedy znamy już wszystkie literki i jako tako potrafimy je składać w zdania, umiemy dodawać i odejmować, a nawet w szczególnych przypadkach mnożyć i dzielić, znamy strony świata i podstawowe gatunki zwierząt. Potem następuje regres w naszej wiedzy i umiejętności samodzielnego myślenia, zjeżdżamy na dno po intelektualnej równi pochyłej, która zowie się gimnazjum. Po co powstało gimnazjum? Tego nikt nam nie powie, po co tak naprawdę powstał ten szczebel w edukacji. Władza, w której interesie to leży, wykorzysta zapewne umysły elokwentnych i kreatywnych ludzi i z dumą ogłosi, że "nastąpiła ref

Aby wyjść na PLUS czyli rozbój w biały dzień, v 2.0

Tym razem post może być chaotyczny, gdyż piszę w stanie wzburzenia. Dzisiaj między godziną 9:00 a 11:00 zablokowano mi konto. Jestem 13,34 zł na minusie. Nie mogę puścić sygnału, nie mogę korzystać z internetu pomimo darmowego pakietu, nie mogę nawet zadzwonić do Biura Obsługi Klienta, żeby to wyjaśnić. Na tą chwilę złożyłem reklamację za pośrednictwem wyjątkowo uprzejmej pani, która nie kazała mi kończyć rozmowy tylko dlatego, że jestem użytkownikiem telefonu, a nie właścicielem. Oprócz tego dodałem post na tablicy sieci Plus na oficjalnym ich profilu na Facebooku. Załączam screen tego posta na potwierdzenie moich słów: http://oi36.tinypic.com/2ykchsk.jpg Na screenie nie widać moich komentarzy, które najprawdopodobniej zostały usunięte, a które znajdują się w moim dzienniku aktywności. Screen poniżej. Ktoś widocznie nie życzy sobie niepochlebnych opinii. http://oi37.tinypic.com/2h4kbw5.jpg A żeby zabezpieczyć się na przyszłość, zablokowano mi możliwość dodawania postów na ta

Rozbój w biały dzień

W niedzielę byłem z ojcem mojej dziewczyny w jednym z "polskich" wielkopowierzchniowców, który oferuje gówniane towary w superniskich cenach. Niskie ceny, wszystko na miejscu, kasjerki wyganiają, gdy wybije godzina zamknięcia sklepu, bo muszą zamknąć automatycznie rozsuwane drzwi. W takich sklepach, w szale zakupów trzeba być bardzo uważnym. Polak potrafi i objawia się to tym, że wszędzie, gdzie wchodzi w grę kasa (a raczej jej wydarcie od klienta), dąży do oszwabienia niczego nieświadomego konsumenta. Tym lepiej, jeśli konsument się nie połapie. Znaczyłoby to, że klienta będzie można oszwabić jeszcze wiele razy. Na czym polega trik? Nad produktem umieszczona jest cena. Niekoniecznie jednak jest to rzeczywista cena za produkt. Dodatkowo regulamin prawdopodobnie zawiera zapis w stylu: "Cena podana obok produktu może nie odzwierciedlać rzeczywistej naliczanej wartości danego towaru". Lub, że może być nieaktualna. Czym to owocuje? Ano tym, że pobieżnie szacujemy wa

Si vis pacem para bellum

Wielu z nas zna ten cytat. Wielu innych wie, że oznacza on: "Kto chce pokoju niech szykuje się do wojny". Czemu go przytaczam? Czuję się w obowiązku napisać, co sądzę o ostatnich wydarzeniach na Półwyspie Koreańskim. Dla niewtajemniczonych i niezorientowanych - Korea Północna grozi wojną swoim południowym sąsiadom. Co na to świat? Oh, są oburzeni. ONZ pewnie trzeszczy w posadach od oburzenia. Podobnie USA. I na tym chyba koniec. Przynajmniej jako statystyczny obywatel wielkiego przyjaciela Stanów Zjednoczonych takie odnoszę wrażenie. Najpierw garść historii. W 1946 r. p wystąpieniu Winstona Churchilla, byłego premiera Wlk. Brytanii (słynna "żelazna kurtyna") zaczyna się zimna wojna. Polega ona na niemej rywalizacji Zachodu i Wschodu, kapitalizmu i komunizmu. Był to głównie wyścig zbrojeń i rywalizacja o strefy wpływów. My, Polacy, mieliśmy to nieszczęście, że alianci oddali nas pod troskliwą opiekę towarzysza Stalina, żeby broń Boże nie skierował swoich roszczeń p