Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z 2017

MON vs MON

Z nieskrywanym zaciekawieniem śledzę medialną gównoburzę zapoczątkowaną przez panią minister obrony narodowej Niemiec Ursulę von der Leyen. Sprawa idzie o to, iż pani minister w pewnym talk show miała powiedzieć: "Musimy wspierać ten zdrowy demokratyczny opór młodego pokolenia w Polsce. Naszym zadaniem jest podtrzymywanie dyskursu, spieranie się z Polską i z Węgrami. Dlatego nie uważam, że powinniśmy iść do przodu w zbyt małych grupach, lecz musimy stale próbować pociągać za sobą całą Europę" oraz: "Trzeba być świadomym tego, jaki wysiłek musieli podjąć Bałtowie, aby żyć w wolności, by stać się członkiem Unii Europejskiej, by spełnić kryteria strefy euro; jak dużo osiągnęła Polska, która z Solidarnością odgrywała rolę prekursora. Chcę kruszyć kopię o to, byśmy zbyt szybko nie rezygnowali (z krajów w Europie Środkowo-Wschodniej)" (cyt. za  http://niezalezna.pl/207667-skandaliczna-wypowiedz-niemieckiej-minister-obrony-jest-reakcja-ministra-macierewicza ). Użyłem akura

Czy to jeszcze sport?

Ruszyła runda jesienna Ligi Mistrzów. Jak typowy sezonowiec zabieram się za oglądanie meczy, by mieć prawo potem wyśmiewać, krytykować i chwalić chłopaków, którzy będąc w moim wieku zamiast strzelać browarka strzelają bramki na Mistrzostwach Świata. Znowu powraca ten sam problem, jaki mam zawsze, gdy oglądam mecze. Właściwie dwa problemy. Pierwszy czysto szkolny - ręka w górze. "Panie sędzia, on dotknoł piłke renkom!", "Panie sędzia, spalony!", "Panie sędzia, jak babcię kocham, tu nie było gola/był gol!". Kurwa jego zawszona mać była. Pokażcie mi jeden przypadek w historii piłki nożnej, kiedy w meczu na wysokim szczeblu po podniesieniu ręki przez zawodnika, sędzia zmienił decyzję. Lub ją podjął. Jeden przypadek. A ile bramek padło, bo obrońca lub bramkarz zamiast skupić się na swojej robocie sygnalizowali spalony/zagranie ręką/faul/jaki inny chuj? Stąd płynnie przechodzimy do drugiej kwestii, mianowicie dyskusji z arbitrem. Pokażcie mi jeden przypadek

Zamknij oczy

Tak właśnie sobie myślę o zmianie nazwy bloga z "Otwórz oczy" na "Zamknij oczy", gdyż coraz częściej mam ochotę pisać o tym, co mnie zwyczajnie wyprowadza z nerw, na co nie chcę patrzeć. Dzisiejszy temat - Świeżaki. Za darmo. No więc stoję dziś w Biedronce (mam przez ulicę, nie dziwota, że tam chodzę) i patrzę na tablicę, która informuje, że za każde wydane 40 zł dostanę 1 punkt. Za 60 punktów natomiast dostanę Świeżaka za darmo! Super, nie? No nie do końca. Jako w miarę (czasami) trzeźwo myślący człowiek przeliczyłem wszystko dokładniej na złotówki. 60 punktów po 40 zeta każdy to jak w mordę strzelił 2400 złotych. Jeżeli kupię owoc lub warzyw, nie wiem w jakiej ilości, dostanę 1 punkt gratis do każdych czterech dych, co redukuje wymaganą kwotę do 1200 zł. Teraz niech każden jeden, kto Świeżaka wziął za darmolca, stanie na rynku w moim mieście i krzyknie; "Świeżaki są za darmo!". Najśmieszniejsze, że taka Biedronka, zagramaniczne przedsiębiorstwo pluszaka

Chyba jestem na to za głupi

Przyznaję - jestem tępy albo niedouczony, gdyż nie pojmuję tego, co się dzieje. W tym poście chcę nawiązać po raz kolejny do kwestii migracji islamskiej z całkowitym pominięciem islamskiego terroryzmu, bowiem jak pokazuje przykład kierowcy, który wjechał vanem w muzułmanów, krzycząc, że chce zabić ich wszystkich, terroryzm nie jest domeną wyłącznie islamu. Śmiem twierdzić, że islamski terroryzm tak naprawdę szkodzi migrantom, więc powinien stać za nim ktoś przeciwny napływowi muzułmanów. Ale nie o tym, nie dzisiaj. Chciałbym się skupić na kwestii dżungli uchodźczych, lobby proimigranckiego, przymusowych relokacji i tym podobnych. Niedawno YouTube uruchomił akcję #MoreThanARefugee. Ok, spoko. YouTube wybrał kilka osób muzułmańskiego pochodzenia i przedstawia ich w dobrym świetle, że niby ta trójka reprezentuje dwa miliardy wyznawców Allaha, zarówno tych, co się wysadzają, jak i pozostałych. Spoko. Dwie rzeczy: 1. [Spoiler alert] Kto nie oglądał "Iron mana 3", niech zacznie

Noticed anything?

Trwa gównoburza na temat zdjęcia warszawskiego metra, które jest białe, czyste, nie ma imigrantów, żydów, murzynów, terrorystów, LGBT, no kuźwa, aryjskie metro. Pewien niespełniony austriacki malarz byłby dumny i pewnie ma sporo hype'u w piekle. Gównoburza wybuchła, ponieważ zacietrzewione barany z jednej i drugiej strony, pieprzeni radykałowie musieli oczywiście otworzyć dzioba i gdakać na jego temat w sposób zgodny z narracją swojej strony. I tak prawacy krzyczą, że zajebiście, że miodzio, że czysto higienicznie i etnicznie, a lewacy, że to podpucha pod rasistowską dyskusję. OMG. Po pierwsze, trzeba się cieszyć, iż w danym wagonie metra jest czysto, schludnie, nie ma śmieci i bazgrołów na ścianie. Widno metro zadbane, służby porządkowe robią robotę i przyjemnie takim środkiem transportu podróżować. Po drugie, to że nie ma tam mniejszości etnicznych, rasowych czy seksualnych nie jest ani dobre, ani złe. Właściwie to jest nijakie, bez podtekstu, bo na dobrą sprawę czarnoskóry s

Okazja czyni złodzieja

Wyobraźcie sobie sytuację, w której ktoś zostawia was sam na sam z grubym hajsem, dajmy na to walizką z milionem dolców. Taki tam filmowo-amerykański przykład. Jesteście w pokoju, półmrok, cisza, właściciel forsy poszedł się odlać. Nie ma kamer, świadków, okno zasłonięte żaluzjami przeciwwłamaniowymi. W środku leży dziesięć tysięcy banknotów z podobizną Benjamina Franklina. Nie są poukładane równo. Myślicie: "Zajebać ze dwa, może trzy pliki? Przecież i tak się nie zczai". I gotowe. Jesteście bogatsi o trzy tysiące baksów, a ktoś, kto ma ich setki milionów, niczego nie skuma. Czemu o tym mówię? Bo jest spina co do Wiplera, że podpierdolił z Fundacji sto kawałków. Dlaczego to zrobił? Odpowiedź jest prosta, cytując adwokata z filmu "8 mm": "Bo mógł". Miał dostęp do hajsu, więc podciągnął. Jestem w stanie zaryzykować stwierdzenie, i nie ryzykuję zbyt wiele, że każdy, kto otarł się o politykę, robi szwindle. Tu łapówka, tu jakiś przetarg, tu lewa faktura, stą

Kotlet

Tak się mówi na temat, który niekiedy za często jest odgrzewany, przez co rozprzestrzenia się smród. Polecam lekturę poniższego artykułu: http://polskaniepodlegla.pl/kraj-swiat/item/10923-tusk-w-tarapatach-jest-zawiadomienie-o-popelnieniu-przestepstwa-i-zarzut-zdrady-dyplomatycznej Szczerze? Mam to w dupie, czy Tusk popełnił przestępstwo. Mam gdzieś, czy Macierewicz jest w prawdzie. Nie obchodzi mnie już kwestia Smoleńska. Wkurwia mnie natomiast, że co jakiś czas przy byle okazji Macierewicz wyciąga jakieś brudy, wiąże to z katastrofą smoleńską i pluje naokoło. Kurwa, nie wiem, czy ma rację, czy jest wariatem, i nie dbam o to, ale słowo daję - Polska ma większe potrzeby, niż udowadnianie komuś winy lub niewinności. Był czas, aby zadbać należycie o dotarcie do prawdy nt. Smoleńska. Ten czas minął. Teraz polskie władze mogą co jedynie słuchać, jak władze innych państw drą z nich łacha, że o własny interes nie potrafią zadbać. To tak, jakby kot sąsiada zdechł na mojej posesji, a ja z

Niebieski wieloryb

Większość z was pewnie już o tym słyszała. Kto nie słyszał, polecam sprawdzenie. "Zabawa" polega na wypełnianiu sadomasochistycznych, niekiedy makabrycznych poleceń tajemniczego "opiekuna". Jakiś nieznajomy gostek każe ci się ciąć, oglądać psychodeliczne filmiki, słuchać psychodelicznej muzyki, nakazuje zdawać z tego raporty, a na koniec masz skoczyć z wysokiego budynku. I są ludzie, którzy skaczą. Pytanie brzmi - dlaczego? Ktoś powie: "Debil, to skoczył", "Po co się go słuchał?", "Im więcej samobójców, tym mniej samobójców". Cóż, życzę takim mądrym osobom, by to nieszczęście omijało ich dzieci. Wyobraźcie sobie dziecko, które w szkole każdy ma za idiotę bez wyraźnego powodu. Jest przeciętnie sprawne fizycznie, otrzymuje przeciętne oceny, o przeciętnej urodzie. I nagle klasowa lub szkolna gwiazda wybiera owo dziecko na ofiarę procesu podbijania ego cudzym kosztem*. Nasz przeciętny podopieczny zaczyna się zastanawiać nad sobą, swoim

Król Europy

Śmieszna sprawa z tym szefem Rady Europejskiej. PiS desygnował Jacka Saryusz-Wolskiego, żeby dopieprzyć PO i Tuskowi. Śmieszkują mocno. Pada pytanie - dlaczego Kaczyński poparł kandydaturę Tuska w swoim czasie? Otóż dlatego, że wtedy nie był u władzy, i jako poseł z opozycji nie miał niczego do stracenia. Popierając go, zachował się z klasą. "Patrzcie, daję wotum zaufania politycznemu przeciwnikowi. Snujcie peany, jakim to ja łaskawym jest". A teraz? Teraz to on stanowi władzę, więc ma w dupie. Może wbić szpilę. Ogólnie mam problem z pozbyciem się wrażenia, że opozycja skrytykowałaby każdą kandydaturę PiS-u. Ciekaw jestem jedynie takiej sytuacji - gdyby PiS postanowił strollować i poprzeć Tuska? Co wtedy krzyczałaby PO i .N? Że co? Jakie mieliby pretensje?

Korwin Krul

No właśnie, tylko krul czego? Właściwie to nawet nie wiem, skąd wzięło się to wyrażenie... Chciałem nawiązać do jego ostatnich słów w europarlamencie, gdzie twierdził, że kobiety powinny zarabiać mniej, niż mężczyźni, ponieważ są słabsze, głupsze itd. Cóż, jeżeli chciał sobie przepierdzielić u feministek, i u kobiet w ogóle, to pewnie mu się udało. Teraz w wyborach do parlamentu dostanie 0.5% zamiast zwyczajowego 1%. Bo nie zagłosuje na niego żadna kobieta. Czy wygłaszanie takich twierdzeń ma sens? Nie. Owszem, kobiety fizycznie są słabsze niż mężczyźni. Wystarczy porównać rekordy świata w różnych dyscyplinach sportowych, jak podnoszenie ciężarów czy skok wzwyż. Kobiety są daleko w tyle za facetami. Różnicę najlepiej oddaje pewna historia mówiąca o tym, jak siostry Williams rzuciły wyzwanie mężczyznom, twierdząc, że są w stanie pokonać dowolnego tenisistę spoza czołowej dwusetki. Do pojedynku zgłosił się niejaki Karsten Braasch, 203 w rankingu, którego trening składał się z paczki f

Patologia rynku pracy

Znajduję się na takim etapie w życiu, że dumam o zmianie miejsca zatrudnienia, i dopiero teraz zaczynam rozumieć, jak ciężko jest znaleźć pracę. Gros ofert to doradcy klienta, sprzedawcy itd., czyli małe mrówki w wielkich korpo, często znanych markach. Nie otwieram tych ofert, bo wiem, czego owe znane marki ode mnie, jako kandydata, oczekują - nastawienie na sukces, realizacja założonych celów sprzedażowych i entuzjastyczne podejście do pracy. Zauważcie, już nie chcą doświadczenia na podobnym stanowisku, teraz jest ono jedynie mile widziane. Obecnie pracodawca chce, żebyś, jeżeli każe sprzedać sto pralek, sprzedał sto dwadzieścia pralek, do tego ubezpieczenie, raty, rozszerzona gwarancja, pakiet usług assistance, roczny zapas detergentów, szczoteczkę do zębów, brudne gacie i płytę Maryli Rodowicz. A skoro już ktoś robi pranie, to pewnie będzie potrzebował chwili relaksu, najlepiej przed czterdziestoośmiocalowym telewizorem 4K Full HD z ubezpieczeniem, ratami, rozszerzoną gwarancją, p

Milion +

Przeczytałem dzisiaj o kolejnym genialnym pomyśle naszych (niestety) rządzących. Chodzi mi o program 1000+, czyli pomysł, aby zasiłek dla bezrobotnych wynosił połowę minimalnej krajowej. Świetnie. Niedługo dojdzie do sytuacji, w której praca nie będzie opłacalna, kiedy, mając trójkę dzieci i zasiłek dla bezrobotnych na dwie osoby, przeciętny Polak będzie dysponował całkiem pokaźnym budżetem. Przypominam rządzącym, że ktoś musi jebać miesiąc w miesiąc, by płacić podatki, z których oni tak ochoczo rozdają na prawo i lewo. Najpierw sobie a potem wygłodniałym masom, które i tak nie wiedzą, na kogo głosują, po co i co to w ogóle jest głosowanie. Pijakowi z wioski jest wszystko jedno, kto rządzi, aby tylko hajs za sześcioro brudnych i zaniedbanych dzieci się zgadzał, żeby na wino wystarczyło. Ciekaw jestem w jaki sposób kolejna socjalna danina ma pomóc Polsce, w jaki sposób to ma się przełożyć na wzrost produkcji, PKB, zatrudnienia itd. Osobiście wolałbym obniżenie składek na ZUS i podatku

Święty Walenty patron jebniętych

Chorych psychicznie, opętanych Epileptyków i zakochanych. Czy nie widać jawnej ironii w tym, że św. Walenty patronuje im wszystkim? Wszak wszyscy zakochani są walnięci w pewien sposób. Ja jednak o czymś innym. Martwi mnie bardziej fakt, a raczej liczba, popierdolonych osób, którym w ten dzień jawnie odbija. Miliony mężczyzn spieszą do kwiaciarni, by swojej kobiecie kupić kwiatka. Super. A gdzie byli przez resztę roku? W elektromarketach można w promocyjnej cenie kupić telewizor czterdziestocalowy za jedyne dwa tysiące złotych (reprezentatywny przykład) tylko dlatego, że komuś odjebie na tyle, by uznać to za dobry pomysł na prezent walentynkowy - dla siebie lub dla ukochanej osoby. Mnóstwo innych osób, szczególnie singli, manifestuje swoją pogardę dla święta zakochanych, zakochani zaś manifestują swoje zakochanie. Kupują rękawiczki dla dwojga, majtki dla dwojga, kolację dla dwojga i zasrany śpiwór dla dwojga, by pokazać całemu światu, jak bardzo się kochają. A dla mnie to jest p

Walę tynki

Niebawem magiczny dzień - 14 luty, święto zakochanych. Oraz chorych psychicznie i opętanych. Ciekawe, swoją drogą, czy ma to jakiś związek... Spieszę ze sprostowaniem - św. Walenty jest również patronem osób chorych psychicznie. Ale ja nie o tym. Czym są walentynki? Czy są dniem, w którym mówimy: "Kocham cię"? Prawdopodobnie tak. Kolektywnie wyznajemy miłość tej drugiej osobie, teoretycznie ukochanej. Czym ten dzień różni się od innych dni? Chyba tylko cyferką w kalendarzu, tak po prawdzie. Walentynki dla mnie są niczym, dzień jak co dzień. Oczywiście producenci różnych pierdół, których nie potrzebuję, próbują wmówić mi co innego. Naturalnie potrzebuję tej różyczki, która zdechnie po tygodniu, tego serduszka, czekoladek, poduszeczki w kształcie serca, życzeń SMS, e-mailem, telefonem, faksem i pocztą, biletu do kina i naszyjnika. Ja jednak oświadczam owym producentom, że nie potrzebuję walentynek, by uszczęśliwić ukochaną którąkolwiek z tych rzeczy, co tak nachalnie wciska

TW Bolek

Od dzisiaj oficjalnie wiadomo, że TW "Bolek" to Lecha Wałęsa. To świetnie, tylko co z tego? Osądzenie gościa, któremu do grobu już bliżej niż dalej, to żaden sukces. Gdyby nie został prezydentem dlatego, że donosił, to ok. Gdyby wypieprzyli go z "Solidarności" za donoszenie, to ok. Ale teraz? Co najmniej tak istotne i brzemienne w skutkach, jak odebranie rangi generała Kiszczakowi i Jaruzelskiemu, którzy w dobrobycie dożyli sędziwego wieku, i teraz mają to wszystko gdzieś.

Sejmowym bandytom - kajdany, nie koryto

Polacy z nielicznymi wyjątkami narzekają na polityków, że są tacy, śmiacy i owacy. Ale pomyślmy, z czego to wynika? Cofnijmy się w czasie o kilka stuleci, gdy sejmiki dopiero nabierały kształtu. Z wioski przyjeżdżał poseł i miał coś załatwić, podkreślam - coś załatwić . Załatwił? Dobrze. Nie załatwił? Trudno, nie wyszło, następnym razem nie pojedzie. Dał dupy i przehulał dietę na dziwki i wino? Po powrocie dostawał konkretny wpierdziel, albo przezornie wolał nie wracać w ogóle. A co mamy teraz? Kampania, kiełbasa wyborcza, setki obietnic, których nikt nie ma zamiaru spełniać, a jeżeli już muszą, to robią to tak, by nic nie uległo zmianie. Skandale, korupcja, afery, kozaczenie i nawet w mordę takiemu nie można dać. Gówno robią i biorą za to kupę kasy oficjalnie, a jeszcze więcej nieoficjalnie. Zadajmy wspólnie jedno bardzo konkretne pytanie - dlaczego oni? Dlaczego akurat właśnie te osoby zasiadają w sejmowych ławach? Co ich wyróżnia? Jakieś szczególne zdolności? Kompetencje? Wykszt

#ProstestStudentów

Po raz kolejny opozycja, lub raczej ten, kto za nią stoi, wpadła na zajebisty pomysł, jak obalić rząd. Namówili studentów mniej więcej w trakcie sesji, żeby wyleźli na ulicę, i robili to, co robił skompromitowany KOD. Tym razem skompromitowali się sami studenci. Akcja nagłaśniana, zainwestowano mnóstwo czasu, pieniędzy i energii, ale nie pykło. Liczba protestujących studentów była zbliżona do liczby studentów niepijących w juwenalia. Po samozaoraniu KODu Soros musiał coś wymyślić, wysłać kogoś innego do boju, by w jego imieniu żebrał u PiSowców, żeby raczyli oddać władzę w prawowite ręce. Niestety, jak pisałem wcześniej - jeżeli ktokolwiek myśli, że PiS po dobroci odda władzę, to jest idiotą. Protest studentów za nami, czekamy teraz na protesty: - górników, - hutników, - złotników, - hydraulików, - nauczycieli, - gwałcicieli, - pielęgniarek, - sekretarek, - dzieci, - śmieci, - emerytów, - bandytów, - itd. Może coś pyknie. Może po którymś z tych protestów PiS rzeczywiśc

Podryw na Misiewicza

Zapewne wielu z Was słyszało lub czytało o tym, jak to don Juan de Misiewicz w białostockim klubie po wielu strzałach wódy próbował wyhaczyć coś na noc tekstem: "Hej, nazywam się Misiewicz. Bartłomiej Misiewicz. Chcesz pracować w ministerstwie? Chcesz zobaczyć na osobności największego członka resortu?". Czy coś w tym rodzaju. Po pierwsze, samo zachowanie jest niegodne wysoko postawionej osoby, nawet jeżeli ta osoba została postawiona tam przez inne wysoko postawione osoby, i bardziej pasuje do wsiowego głupka, którego jedyną rozrywką w życiu są cotygodniowe potupawki w remizie. A i to nawet nie, bo chłopaki nieraz pokazują się z lepszej, przynajmniej uczciwej, strony. To, co zrobił pan Misiewicz, jest tak żałosne, że aktualnie nawet prostytutki powinny mu odmówić. W każdym razie mam nadzieję, że nasze polskie dziewczyny nie skurwiły się jeszcze do tego stopnia, by dawać byle jakiemu celebrycie na imprezie, bo ma hajs i koneksje. Po drugie, Misiewicz musi być kreowany na ko

Uran do Czeczenii

Jest pompa z WOŚP, że zbierają na to, co umieściłem w tytule. Jak co roku niestety, nie obyło się bez gównoburzy... Dlaczego ona wybucha? Powodów jest kilka, ale głównie taki, że Polacy w pewnej części to przesiąknięte smrodem cebuli zawistne kutasy, które więdną, widząc, że komuś się powodzi. Po pierwsze, krew ludzi zalewa, gdy widzą, ile osób wrzuca do puszek, i ile milionów z tego wychodzi. Boli dupa, że wrzucają do puszki Owsiakowi, a nie im do portfela. Po drugie, boli dupa również z tego prostego powodu, iż Owsiak coś sobie uszczknie. Po trzecie, oburzają się na przystanek Woodstock i Złoty Melon, że wały i przekręty. Krążą pogłoski, że o WOŚP-ie powiedziano już wszystko. Prawdopodobnie to prawda, dlaczego zatem, zapytacie, coś jeszcze skrobię? Chcę wytłumaczyć parę rzeczy. 1. Niezależnie od tego, ile nakradł Owsiak, ile zawinął w kiermany, jakiś tam sprzęt kupił. 2. Nikt nikogo nie zmusza, by wrzucał do puszek-serduszek. Można zamiast tego wesprzeć inny cel. Coś mi jednak

Pilnuj siebie

Zdumiewa mnie pociąg niektórych osób do interesowania się innymi ludźmi. Czy ich życie naprawdę jest tak nudne i nijakie, że wolą zajmować swój bezwartościowy czas na obgadywanie znajomych, sąsiadów czy nawet wrogów? Rozumiem ocenę cudzego zachowania i odniesienie do niej w kontekście siebie samego. "Uważam, że twoja siostra swoim zachowaniem wobec małżonka zasługuje na krytykę. Żebyś ty się tak do mnie, kochanie, nie odnosiła". Na przykład. Nie jest to do końca w porządku, ale ma jakieś uzasadnienie. Ale gdy słyszę: "Ty, kuźwa, ale ta Anka się spasła po drugiej ciąży. Gruba jak prosię". Co cię to głupia cipo obchodzi, zwłaszcza że sama nie wyglądasz lepiej, i to bez ciąży? Czy ktokolwiek kiedykolwiek poczuł się od tego lepiej? Czy moje samopoczucie powinno ulegać poprawie dlatego, że komuś się nie wiedzie? Czy powinienem swoim zachowaniem upodabniać się do cebulowej małpy z memów? Z przykrością można stwierdzić, iż memy z Bogu ducha winnymi zwierzętami to kwintes

Farmy lajków

Widzę ostatnio galopującą modę na akcje typu: "Jeżeli pod screenem z tej rozmowy będzie milion lajków, to dostanę wahadłowiec?". A firmy się na to zgadzają. Co jest, kurwa? Co z wami, ludzie? W kraju kombinatorów i naciągaczy dajecie się na to łapać? Przecież tu wali fejkiem na osiemset tysięcy kilometrów. Pierwsza jego część, to firma - lajki, komentarze, reakcje, zdjęcia, pierdnięcia i pierdyliard udostępnień nie zobowiązuje firmy do świadczenia jakichkolwiek usług. Firma zyskuje popularność praktycznie za darmolca. Jeżeli nawet osoba pisząca do takiego przedsiębiorstwa robi to naprawdę, w dobrej wierze, to tak samo w dobrej wierze zostanie wystawiony do wiatru. Prowadzenie firmy to nie WOŚP - charytatywnie to Pablo z Mielna może sprzedać miskę, z której jadł zupę (jakby w razie ktoś nie wiedział, o co chodzi https://www.youtube.com/watch?v=irKJv6TAzkI ). Druga część fejka, to osoba, która do takiej miłościwej firmy pisze. Co jeżeli rzekomym obdarowanym ma być pracownik

Poradnik tworzenia opozycji

Dobrze ktoś powiedział, że nie trzeba walczyć z opozycją - wystarczy pozwolić im działać i się wypowiadać, sami się wypierdolą. Na efekty długo nie trzeba czekać. Jarosław Kaczyński nie mógł lepiej trafić. Siedzi teraz pewnie w domu, głaszcze kota i śmieje się w kułak. Jeżeli PiS nie popełni teraz jakiegoś kardynalnego błędu, to następną kadencję mają w kieszeni. Kardynalne błędy popełnia za to opozycja. Jeżeli chcesz odebrać władzę ugrupowaniu, które w demokratycznych wyborach odniosło sukces, i zdobyło poparcie większości obywateli, musisz przestrzegać kilku zasad. Po pierwsze, nie licz na to, że rządzący dobrowolnie oddadzą ci władzę. Nieważne ile tysięcy osób wyprowadzisz na ulice i jak głośno będziesz krzyczał o przedterminowe wybory - władza ma to w dupie. Bo władza ma władzę i może mieć wszystko w dupie, w szczególności Ciebie z Twoimi żałosnymi zawodzeniami (tak, panie Petru, do pana te słowa". Jeżeli chcesz przejąć władzę, musisz mieć poparcie ludzi. Ustawiczne krytykow

Merdał na Maderze

Atmosfera skandalu wokół posła Petru. Nie wnikam w to, czy w panią Szmidt wnikał, czy nie wnikał, bo nic z tego dla mnie nie wynika. Mnie interesuje inna kwestia - czy odejdzie z polityki? I od razu spieszę z odpowiedzią - nie. Bo: - ma z tego hajs, - ma immunitet, - możemy go pocałować w dupę, - on nadal tam będzie siedział i pluł nam w twarz, - a tak w ogóle to nic się nie stało i cała afera jest próbą odwrócenia uwagi od protestu w Sejmie. PiS powinien przestać się kompromitować, zaglądać posłankom .N pod spódniczki, tylko rozpisać wcześniejsze wybory. Ubaw po pachy.

Dwie rzeczy w życiu są pewne...

... śmierć i podatki. Przeczytałem dzisiaj w InfoPigule Drago, że Rząd przedstawił w Sejmie propozycję nowych podatków na zapchanie dziury po obniżeniu wieku emerytalnego. Sugeruje ozusowanie studentów, umów zleceń oraz umowy o dzieło. Po pierwsze, mam lepszą propozycję dla rządu, Sejmu i reszty gównozjadów - przestańcie zabierać jednym, żeby dawać drugim. Przestańcie zabierać tym, co nie mają. Przestańcie wciskać ludziom kit, że chcecie dla kogokolwiek dobrze, bo wolność jednych nie może być kosztem drugich, cytując Adama Miauczyńskiego z "Dnia świra". Jeżeli pracuję i Rząd zmusza mnie, lub mojego pracodawcę, żebym oddał ze swojej pensji stówkę na dziada, któremu nie chce się iść do roboty, to po co ja mam iść do roboty? Lepiej siedzieć na bezrobociu i czekać, aż ktoś mi da. Reforma emerytalna, którakolwiek, była zła. System jest niedoskonały, ponieważ opiera się na założeniach, które nie działają. W obecnym systemie dzieci mają za zadanie przejąć część zobowiązań starszy