Tak właśnie sobie myślę o zmianie nazwy bloga z "Otwórz oczy" na "Zamknij oczy", gdyż coraz częściej mam ochotę pisać o tym, co mnie zwyczajnie wyprowadza z nerw, na co nie chcę patrzeć.
Dzisiejszy temat - Świeżaki. Za darmo. No więc stoję dziś w Biedronce (mam przez ulicę, nie dziwota, że tam chodzę) i patrzę na tablicę, która informuje, że za każde wydane 40 zł dostanę 1 punkt. Za 60 punktów natomiast dostanę Świeżaka za darmo! Super, nie? No nie do końca. Jako w miarę (czasami) trzeźwo myślący człowiek przeliczyłem wszystko dokładniej na złotówki. 60 punktów po 40 zeta każdy to jak w mordę strzelił 2400 złotych. Jeżeli kupię owoc lub warzyw, nie wiem w jakiej ilości, dostanę 1 punkt gratis do każdych czterech dych, co redukuje wymaganą kwotę do 1200 zł. Teraz niech każden jeden, kto Świeżaka wziął za darmolca, stanie na rynku w moim mieście i krzyknie; "Świeżaki są za darmo!". Najśmieszniejsze, że taka Biedronka, zagramaniczne przedsiębiorstwo pluszakami odziera ludzi nie tylko z pieniędzy, ale i z godności. Nie rozumiem tego szału. Za pięćdziesiąt zyla można mieć całkiem zapierdzistą zabawkę (tyle kosztuje darmowy Świeżak poza promocją). Nie wspomnę o zabawce za 1200 zł. Czemu więc zniżać się do poziomu walk w błocie za bezdurno po pluszaka? Bo szpan? Gdzie tu szpan? Gdyby rozdawali Świeżaki w Guccim lub Armanim - to byłby szpan. Gdyby breloczki-świeżaki dodawali do każdego Maserati lub Lamborghini - to szpan. Ale za wydane pieniądze w Biedronce? Na produkty codziennego użytku? Szpanować tym, że kupiłem żarcia na 1200 zł? Papier toaletowy i worki na śmieci? Co w tym nobilitującego?
Jedyny plus to taki, że być może wzrośnie sprzedaż owoców i warzyw. To by się ludziom zdecydowanie przydało. Mi zresztą też.
Dzisiejszy temat - Świeżaki. Za darmo. No więc stoję dziś w Biedronce (mam przez ulicę, nie dziwota, że tam chodzę) i patrzę na tablicę, która informuje, że za każde wydane 40 zł dostanę 1 punkt. Za 60 punktów natomiast dostanę Świeżaka za darmo! Super, nie? No nie do końca. Jako w miarę (czasami) trzeźwo myślący człowiek przeliczyłem wszystko dokładniej na złotówki. 60 punktów po 40 zeta każdy to jak w mordę strzelił 2400 złotych. Jeżeli kupię owoc lub warzyw, nie wiem w jakiej ilości, dostanę 1 punkt gratis do każdych czterech dych, co redukuje wymaganą kwotę do 1200 zł. Teraz niech każden jeden, kto Świeżaka wziął za darmolca, stanie na rynku w moim mieście i krzyknie; "Świeżaki są za darmo!". Najśmieszniejsze, że taka Biedronka, zagramaniczne przedsiębiorstwo pluszakami odziera ludzi nie tylko z pieniędzy, ale i z godności. Nie rozumiem tego szału. Za pięćdziesiąt zyla można mieć całkiem zapierdzistą zabawkę (tyle kosztuje darmowy Świeżak poza promocją). Nie wspomnę o zabawce za 1200 zł. Czemu więc zniżać się do poziomu walk w błocie za bezdurno po pluszaka? Bo szpan? Gdzie tu szpan? Gdyby rozdawali Świeżaki w Guccim lub Armanim - to byłby szpan. Gdyby breloczki-świeżaki dodawali do każdego Maserati lub Lamborghini - to szpan. Ale za wydane pieniądze w Biedronce? Na produkty codziennego użytku? Szpanować tym, że kupiłem żarcia na 1200 zł? Papier toaletowy i worki na śmieci? Co w tym nobilitującego?
Jedyny plus to taki, że być może wzrośnie sprzedaż owoców i warzyw. To by się ludziom zdecydowanie przydało. Mi zresztą też.
Komentarze
Prześlij komentarz