Właśnie czytam o ludziach (nie wiem, czy to dobre słowo), którzy z podejrzeniem wirusa lub z diagnozą uciekali ze szpitala. Cytat za InfoPigułą Drago:
Czytam tę informację i zachodzę w głowę, przed czym ci ludzie uciekają? Przed wirusem nie uciekną, skoro mają go w sobie. To tak jakby uciekać z kibla przed sraczką. Zamiast zrobić swoje w przeznaczonym do tego miejscu, przebiegniesz kilkadziesiąt metrów i zrobisz w gacie. Genialne.
Druga rzecz to konsekwencje. Tutaj posłużę się wielce wymownym przykładem wideo:
Oto, co się dzieje, kiedy próbujemy uciekać przed konsekwencjami. Starsza pani odmówiła przyjęcia mandatu. Starsza pani najwidoczniej założyła, że policjant zlituje się nad nią, albo że przekona go do swoich racji. Wszak damom w podeszłym wieku należy się szacunek za samo to, jak dawno przyszły na świat, prawda? Jednak starsza pani najwidoczniej nie znała procedur. W tamtym przypadku jeśli zatrzymany odmawia przyjęcia mandatu, policjant ma obowiązek dokonać aresztowania. Starsza pani postanawia zniknąć, jak w tym klasycznym filmie. Daje gaz do dechy i ucieka. Mistrzynią kierownicy nie jest, więc policjant ją dogania, i jebie prądem.
Ktoś powie, że funkcjonariusz to brutal, i niepotrzebnie sponiewierał staruszkę. Jednak policjant ma swoje obowiązki, procedury. Dopóki na kwitku widniało 80 dolców, to było wykroczenie. Potem przeszło to w przestępstwo. Ucieczka z miejsca zdarzenia, czynna napaść na funkcjonariusza, stawianie oporu, wszystko uwiecznione na kamerze. Słowa policjanta na koniec: "Właśnie narobiła sobie pani bardzo dużych kłopotów" mówią wszystko. W świetle prawa czyny, jakie popełniła, to nie przelewki. Sąd pewnie weźmie wiek pod uwagę jako okoliczność łagodzącą, ale kara jej nie ominie. 80 dolarów...
Jak to się ma do wirusa? Spieszę z wyjaśnieniami.
Ludzie nie chcą, żeby u nich wykryto wirusa, bo się boją, i to całkiem zrozumiałe. W końcu umierają ludzie, prawda? Nikt nie chce umrzeć. Dodatkowo w przypadku pozytywnego wyniku testu na obecność wirusa, masz dwutygodniowy, przymusowy urlop. Nie każdy jest introwertykiem z pracą zdalną, jak ja, gdzie jak nie musi, to z domu wychodzi jedynie po jedzenie. Nie każdemu to odpowiada. Więc uciekają.
Tylko po co? Służby ich odnajdą, prędzej czy później, a kiedy to się stanie, dwutygodniowy, przymusowy urlop będzie marzeniem. We Włoszech się nie pierdolą. Za niepoddanie się kwarantannie w przypadku uzasadnionego podejrzenia zakażenia wirusem, służby kwalifikują czyn jako usiłowanie zabójstwa.
https://bezprawnik.pl/kara-za-unikanie-kwarantanny/
Masz wirusa? Siedź na dupie. Daj sobie pomóc. Nie utrudniaj. Uciekając, nie stosując wytycznych jesteś jak pacjent, który podczas operacji napierdala chirurga po głowie. Pracownicy szpitali, zespoły ratownicze, pielęgniarki i bez twojej głupoty mają co robić. Przez najbliższe dni będą zasuwać na pełnych obrotach po to, żeby jakoś sobie poradzić z tą sytuacją. Mogliście im pomóc. Zamiast tego dodaliście pracy. Ale jak już was zaciągną do szpitala, najgłośniej będziecie krzyczeć, żeby wam przynieść kaczkę.
Nie wiem jaką karę przewiduje polski system za takie działanie, aczkolwiek myślę, że gdyby kary za głupotę były surowe, 1/3 obywateli Polski siedziałaby już w pierdlu. Uciekinierów, studentów z Wrocławia i wszystkich tych, co myślą, że wirus im nie grozi, bo są młodzi i nieśmiertelni proponuję wywieźć na Wolin i trzymać tam do czasu, aż pandemia ustąpi.
Gdyby to nie stwarzało niepotrzebnego ryzyka, powinni zapierdalać w szpitalach. Przez najbliższe tygodnie roboty nie będzie tam brakowało. Zobaczyliby na własne oczy, czym to pachnie.
Bo co robić? Kara pieniężna? Zapłacą, albo nie. Komornik ściągnie, albo nie. Do więzienia? Na koszt państwa za narażanie państwa na straty? Bez sensu. W Brazylii w więzieniach osadzeni popylają na rowerkach i robią prąd w zamian za skrócenie wyroku. Myślę, że to byłoby niegłupie rozwiązanie. Gdyby w Polsce każdego idiotę sadzać na rower i kazać robić prąd, bylibyśmy niezależni energetycznie, ba! Moglibyśmy sprzedawać ekologiczną energię za granicę.
W całym kraju liczne ucieczki ze szpitali oraz z kwarantanny osób podejrzanych o zakażenie. W Wolbromiu mężczyzna z objawami uciekł ze szpitala; w Sławnie z przychodni (gdzie nie powinien się pojawić) uciekł mężczyzna z podejrzeniem; kobiety z kwarantanny w Czapurach p. Poznaniem przyjmować mają w domu gości; w Austrii zatrzymano uciekiniera z SOR w Chrzanowie; w Nowym Targu interweniowała policja do mężczyzny, który będąc w kwarantannie stawił się do pracy; kwarantannie nie chciał się poddać agresywny podróżujący autobusem z Włoch chory z objawami koronawirusa. Musiała interweniować policja. Teraz funkcjonariusze, kierowca i wszyscy pasażerowie są w kwarantannie. Mężczyzna przejechał nocą trasę aż do Rzeszowa, gdzie przesiadł się w autobus rejsowy do Przeworska; w Jaśle ze szpitala uciekł mężczyzna podejrzany o zarażenie - po 2h policja doprowadziła go z powrotem.
Czytam tę informację i zachodzę w głowę, przed czym ci ludzie uciekają? Przed wirusem nie uciekną, skoro mają go w sobie. To tak jakby uciekać z kibla przed sraczką. Zamiast zrobić swoje w przeznaczonym do tego miejscu, przebiegniesz kilkadziesiąt metrów i zrobisz w gacie. Genialne.
Druga rzecz to konsekwencje. Tutaj posłużę się wielce wymownym przykładem wideo:
Oto, co się dzieje, kiedy próbujemy uciekać przed konsekwencjami. Starsza pani odmówiła przyjęcia mandatu. Starsza pani najwidoczniej założyła, że policjant zlituje się nad nią, albo że przekona go do swoich racji. Wszak damom w podeszłym wieku należy się szacunek za samo to, jak dawno przyszły na świat, prawda? Jednak starsza pani najwidoczniej nie znała procedur. W tamtym przypadku jeśli zatrzymany odmawia przyjęcia mandatu, policjant ma obowiązek dokonać aresztowania. Starsza pani postanawia zniknąć, jak w tym klasycznym filmie. Daje gaz do dechy i ucieka. Mistrzynią kierownicy nie jest, więc policjant ją dogania, i jebie prądem.
Ktoś powie, że funkcjonariusz to brutal, i niepotrzebnie sponiewierał staruszkę. Jednak policjant ma swoje obowiązki, procedury. Dopóki na kwitku widniało 80 dolców, to było wykroczenie. Potem przeszło to w przestępstwo. Ucieczka z miejsca zdarzenia, czynna napaść na funkcjonariusza, stawianie oporu, wszystko uwiecznione na kamerze. Słowa policjanta na koniec: "Właśnie narobiła sobie pani bardzo dużych kłopotów" mówią wszystko. W świetle prawa czyny, jakie popełniła, to nie przelewki. Sąd pewnie weźmie wiek pod uwagę jako okoliczność łagodzącą, ale kara jej nie ominie. 80 dolarów...
Jak to się ma do wirusa? Spieszę z wyjaśnieniami.
Ludzie nie chcą, żeby u nich wykryto wirusa, bo się boją, i to całkiem zrozumiałe. W końcu umierają ludzie, prawda? Nikt nie chce umrzeć. Dodatkowo w przypadku pozytywnego wyniku testu na obecność wirusa, masz dwutygodniowy, przymusowy urlop. Nie każdy jest introwertykiem z pracą zdalną, jak ja, gdzie jak nie musi, to z domu wychodzi jedynie po jedzenie. Nie każdemu to odpowiada. Więc uciekają.
Tylko po co? Służby ich odnajdą, prędzej czy później, a kiedy to się stanie, dwutygodniowy, przymusowy urlop będzie marzeniem. We Włoszech się nie pierdolą. Za niepoddanie się kwarantannie w przypadku uzasadnionego podejrzenia zakażenia wirusem, służby kwalifikują czyn jako usiłowanie zabójstwa.
https://bezprawnik.pl/kara-za-unikanie-kwarantanny/
Masz wirusa? Siedź na dupie. Daj sobie pomóc. Nie utrudniaj. Uciekając, nie stosując wytycznych jesteś jak pacjent, który podczas operacji napierdala chirurga po głowie. Pracownicy szpitali, zespoły ratownicze, pielęgniarki i bez twojej głupoty mają co robić. Przez najbliższe dni będą zasuwać na pełnych obrotach po to, żeby jakoś sobie poradzić z tą sytuacją. Mogliście im pomóc. Zamiast tego dodaliście pracy. Ale jak już was zaciągną do szpitala, najgłośniej będziecie krzyczeć, żeby wam przynieść kaczkę.
Nie wiem jaką karę przewiduje polski system za takie działanie, aczkolwiek myślę, że gdyby kary za głupotę były surowe, 1/3 obywateli Polski siedziałaby już w pierdlu. Uciekinierów, studentów z Wrocławia i wszystkich tych, co myślą, że wirus im nie grozi, bo są młodzi i nieśmiertelni proponuję wywieźć na Wolin i trzymać tam do czasu, aż pandemia ustąpi.
Gdyby to nie stwarzało niepotrzebnego ryzyka, powinni zapierdalać w szpitalach. Przez najbliższe tygodnie roboty nie będzie tam brakowało. Zobaczyliby na własne oczy, czym to pachnie.
Bo co robić? Kara pieniężna? Zapłacą, albo nie. Komornik ściągnie, albo nie. Do więzienia? Na koszt państwa za narażanie państwa na straty? Bez sensu. W Brazylii w więzieniach osadzeni popylają na rowerkach i robią prąd w zamian za skrócenie wyroku. Myślę, że to byłoby niegłupie rozwiązanie. Gdyby w Polsce każdego idiotę sadzać na rower i kazać robić prąd, bylibyśmy niezależni energetycznie, ba! Moglibyśmy sprzedawać ekologiczną energię za granicę.
Komentarze
Prześlij komentarz