Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2016

Tragedia narodowa

W czasie, gdy do kin wchodzi "Smoleńsk", i na nowo odgrzano kotlet tragedii narodu polskiego, doszło nam kolejne zmartwienie. Mam tu na myśli sromotnie przegrany mecz Legii z Borussią Dortmund. Cóż, gratuluję chłopakom, że dostali się do LM, i na tym chyba wypadałoby poprzestać. Osobiście nie spodziewałem się jakichkolwiek cudów i taki obrót spraw w ogóle mnie nie dziwi. Nie jestem z natury malkontentem, lecz realistą, a przynajmniej do tego dążę. Legia ledwie ledwie weszła do fazy grupowej, więc płonne nadzieje na przyzwoity wynik z wicemistrzem Niemiec, który nie tak dawno walczył w finale tychże rozgrywek. Przyznaję, 6 - 0 to sporo, liczbą bramek jestem wręcz zaskoczony, bo obstawiałbym jakieś 3 - 0. Ale mniejsza o to. Po pierwsze, wieszanie psów na legionistach za odebranie oklepu od wyraźnie lepszej drużyny jest co najmniej chamskie. Bez żartów. Równie dobrze można by wieszać psy na naszych chłopakach ze Stelmetu Zielona góra za przegraną z Golden State Warriors (w kos

Telewizja "Polska"

Niestety ostatnio miałem wątpliwą przyjemność przypomnieć sobie, dlaczego unikam oglądania telewizji, a w szczególności programów informacyjnych. Wiadomości na TVP postarały się o to ze szczególnym namaszczeniem. Chodzi o sprawę pana Misiewicza i jego wątpliwych kompetencji. PiS... tzn. pani redaktor przedstawia sylwetkę owego jegomościa w jak najlepszym świetle, mówiąc o tym, jakiż to jest cny i zbożny polityk i mąż stanu, w ogóle bohaterstwem dorównujący partyzantom od Łupaszki. No dobra, przesadziłem, ale nieszczególnie. Cóż, gościa osobiście nie znam, nie będę się wypowiadał, może faktycznie w wolnych chwilach zdejmuje kotki z drzew i przeprowadza staruszki przez jezdnię. Następnie pani redaktor opowiada o bogatym doświadczeniu p. Misiewicza, albowiem pracuje on z ministrem Macierewiczem od 10 lat. Czy taki jest stan faktyczny? Nie wiem, powtarzam informacje z programu. Ok, facet w wieku 16 lat już wiedział, że trzeba komuś włazić w dupę, żeby zajść wysoko, i na razie mu to wychod

Smoleńsk, k**a!

W swoim czasie wyszła spora seria memów pod tym tytułem. Cóż, nie da się ukryć, że w 2010 roku mocno się popierdoliło. Ja jednak chciałbym nawiązać do filmu "Smoleńsk", przy czym zaznaczam, że go nie oglądałem, i raczej nie zamierzam. Nie lubię filmów, które nie reprezentują sobą jakiegoś poziomu artystycznego, a jedynie są nakierowane na efekt i granie emocjami oraz osiągnięcie pewnego rezultatu politycznego. A coś mi mówi, że Smoleńsk taki jest. Mnie razi kilka zjawisk towarzyszących produkcji filmu, realizacji i premiery samej w sobie: 1. Film nie dostał się na festiwal w Gdyni - hurr, durr, jako to? Wszak to Smoleńsk! Cóż. Sam dyrektor festiwalu Michał Oleszczyk, człowiek po filmoznawstwie powiedział, że to mierny film, więc tak zapewne jest. Posłużmy się alegorią - jesteś w knajpie i zamawiasz omlet. Przynoszą ci i danie jest bardzo niesmaczne. Omlet jest chujowy niezależnie od tego, czy przyrządził go kucharz z PiS-u czy z PO. 2. Kontrowersje, czyli coś, bez czego n