Ktoś z czytających te słowa mógł słyszeć "Open your eyes" zespołu Guano Apes. Mógł słyszeć te słowa w innych okolicznościach, ale czy wziął je sobie do serca..?
Czemu pytam? Bo to ważne. Ważne jest, aby otworzyć oczy i widzieć. Patrzysz, ale czy widzisz? Słuchasz, ale czy słyszysz? Dotykasz, ale czy czujesz? Jeśli nie, to czy w ogóle żyjesz? A jeśli żyjesz, to czy jest to Twoje życie? Czy też może zbliżony do życia byt narzucony Ci przez kogoś innego? jak często byłeś/aś zmanipulowany/a? Ile razy bolało Was, kiedy się dowiedzieliście, że ktoś Wami pokierował? Że ktoś Was wpuścił w przysłowiowe maliny? Czy chcielibyście tego uniknąć? Hah, co to za pytanie, na pewno tak. Każdy z nas chciałby być bliżej prawdy. Prawda pozwoliłaby nam żyć uczciwie i bezpiecznie bez obaw o to, że ktoś nas oszuka. Jakież cudowne byłoby błogie przeświadczenie, że nic nam nie grozi, a jeśli jakieś zagrożenie miałoby się pojawić, to wiedzielibyśmy o tym od razu. Ah...raj wręcz.
Cóż...nie oszukujmy się. Tak nie jest. Kłamstwo istnieje i towarzyszy nam od zarania dziejów. Mniejsze, większe, każde ma określony cel. Żadne nie pojawia się bez powodu. Zasadniczo nic w naszym życiu nie pojawia się bez powodu, ale skupmy się w tym przypadku na kłamstwie. Czy pamiętacie pierwszy raz, kiedy okłamaliście rodzica? Żeby nie dostać lania na przykład? Albo ktoś z rodzeństwa Was o to prosił? Kłamstwo miało swoje przeznaczenie. A potem? Usprawiedliwienie nieobecności w szkole, wyciągnięcie kasy od rodziców, kłamstwo w gabinecie dyrektora: "Nie, ja tego nie zrobiłem i nie wiem, kto to zrobił", ściągnięta praca domowa, tłumaczenie nieobecności w pracy itd. Nie wspominając o kłamstwie z przyzwoitości, "Tak kochanie, cudnie wyglądasz w tym powyciąganym swetrze i brunatnej garsonce. Naturalnie zrobisz piorunujące wrażenie na moich przełożonych".
Ale to jeszcze nic, to są niewinne kłamstwa. Gorzej, jeśli za kłamstwem i manipulacją stoi czyjś mniejszy lub większy zysk. Z reguły im większy zysk, tym paskudniejsza obłuda. Jako pierwszy przykład podam jeden z moich ulubionych - powstanie feminizmu. Otóż twórcą feminizmu wg jednej z wielu teorii jest...mężczyzna. Znany ekonomista przełomu XVIII i XIX wieku, David Ricardo. Ten pan obmyślił genialny sposób, jak obniżyć pensje pracownikom. Stwierdził, że do pracy należy wysłać nasze drogie panie. Umotywował to ideą "aktywizacji zawodowej kobiet". Powiedział im, że wcale nie jest powiedziane, iż mają siedzieć w domu i bawić dzieci, że również powinny zarabiać pieniądze, że to nie musi być mężczyzna, że to uwłacza ich godności, jako płci teoretycznie słabszej. I to okazało się być wodą na koło młyńskie. Panie otrząsnęły się ze stagnacji i zakrzyknęły chórem: "Oczywiście! Należy nam się to! Dlaczego tylko mężczyźni mają zarabiać!? Idziemy do pracy, baby. Koniec z siedzeniem w domu!". W teorii umożliwiono paniom coś na kształt równouprawnienia. W praktyce rynek pracy mocno się nasycił. Do tej samej ilości pracy było więcej par rąk, więcej ludzi gotowych ją podjąć. Pracodawcy zgodzili się na to równouprawnienie zawodowe...ale obniżyli płace. "Chcecie pracować? Zatrudnię was, ale za połowę pensji". Kobiety podejmowały tą pracę, bo przecież też chciały zarabiać. Mężczyźni również ją podejmowali, przecież nie chcieli, żeby kobiety ukradły im źródło zarobku. Potencjalni pracownicy zostali postawieni pod ścianą, a pan Ricardo dopiął swego. Za tą samą pracę pracodawcy mogli płacić dużo mniej. Więc, drogie panie, czytające te słowa - dałyście się zmanipulować. A to tylko jeden z wielu przykładów manipulacji.
Czytajcie dalej mój blog, a dowiecie się więcej.
Czemu pytam? Bo to ważne. Ważne jest, aby otworzyć oczy i widzieć. Patrzysz, ale czy widzisz? Słuchasz, ale czy słyszysz? Dotykasz, ale czy czujesz? Jeśli nie, to czy w ogóle żyjesz? A jeśli żyjesz, to czy jest to Twoje życie? Czy też może zbliżony do życia byt narzucony Ci przez kogoś innego? jak często byłeś/aś zmanipulowany/a? Ile razy bolało Was, kiedy się dowiedzieliście, że ktoś Wami pokierował? Że ktoś Was wpuścił w przysłowiowe maliny? Czy chcielibyście tego uniknąć? Hah, co to za pytanie, na pewno tak. Każdy z nas chciałby być bliżej prawdy. Prawda pozwoliłaby nam żyć uczciwie i bezpiecznie bez obaw o to, że ktoś nas oszuka. Jakież cudowne byłoby błogie przeświadczenie, że nic nam nie grozi, a jeśli jakieś zagrożenie miałoby się pojawić, to wiedzielibyśmy o tym od razu. Ah...raj wręcz.
Cóż...nie oszukujmy się. Tak nie jest. Kłamstwo istnieje i towarzyszy nam od zarania dziejów. Mniejsze, większe, każde ma określony cel. Żadne nie pojawia się bez powodu. Zasadniczo nic w naszym życiu nie pojawia się bez powodu, ale skupmy się w tym przypadku na kłamstwie. Czy pamiętacie pierwszy raz, kiedy okłamaliście rodzica? Żeby nie dostać lania na przykład? Albo ktoś z rodzeństwa Was o to prosił? Kłamstwo miało swoje przeznaczenie. A potem? Usprawiedliwienie nieobecności w szkole, wyciągnięcie kasy od rodziców, kłamstwo w gabinecie dyrektora: "Nie, ja tego nie zrobiłem i nie wiem, kto to zrobił", ściągnięta praca domowa, tłumaczenie nieobecności w pracy itd. Nie wspominając o kłamstwie z przyzwoitości, "Tak kochanie, cudnie wyglądasz w tym powyciąganym swetrze i brunatnej garsonce. Naturalnie zrobisz piorunujące wrażenie na moich przełożonych".
Ale to jeszcze nic, to są niewinne kłamstwa. Gorzej, jeśli za kłamstwem i manipulacją stoi czyjś mniejszy lub większy zysk. Z reguły im większy zysk, tym paskudniejsza obłuda. Jako pierwszy przykład podam jeden z moich ulubionych - powstanie feminizmu. Otóż twórcą feminizmu wg jednej z wielu teorii jest...mężczyzna. Znany ekonomista przełomu XVIII i XIX wieku, David Ricardo. Ten pan obmyślił genialny sposób, jak obniżyć pensje pracownikom. Stwierdził, że do pracy należy wysłać nasze drogie panie. Umotywował to ideą "aktywizacji zawodowej kobiet". Powiedział im, że wcale nie jest powiedziane, iż mają siedzieć w domu i bawić dzieci, że również powinny zarabiać pieniądze, że to nie musi być mężczyzna, że to uwłacza ich godności, jako płci teoretycznie słabszej. I to okazało się być wodą na koło młyńskie. Panie otrząsnęły się ze stagnacji i zakrzyknęły chórem: "Oczywiście! Należy nam się to! Dlaczego tylko mężczyźni mają zarabiać!? Idziemy do pracy, baby. Koniec z siedzeniem w domu!". W teorii umożliwiono paniom coś na kształt równouprawnienia. W praktyce rynek pracy mocno się nasycił. Do tej samej ilości pracy było więcej par rąk, więcej ludzi gotowych ją podjąć. Pracodawcy zgodzili się na to równouprawnienie zawodowe...ale obniżyli płace. "Chcecie pracować? Zatrudnię was, ale za połowę pensji". Kobiety podejmowały tą pracę, bo przecież też chciały zarabiać. Mężczyźni również ją podejmowali, przecież nie chcieli, żeby kobiety ukradły im źródło zarobku. Potencjalni pracownicy zostali postawieni pod ścianą, a pan Ricardo dopiął swego. Za tą samą pracę pracodawcy mogli płacić dużo mniej. Więc, drogie panie, czytające te słowa - dałyście się zmanipulować. A to tylko jeden z wielu przykładów manipulacji.
Czytajcie dalej mój blog, a dowiecie się więcej.
Komentarze
Prześlij komentarz