Proszę sobie otworzyć ten obrazek na osobnej karcie i mieć obrazek na uwadze:
http://img6.demotywatoryfb.pl/uploads/201109/1316715578_by_milusie_600.jpg
To kwintesencja socjalu. Daj. Nieważne za co, nieważne komu. Ważne, żeby jedni dali, a drudzy brali. Można posłuchać lewicy, królów socjalu, którzy socjal niejednokrotnie mają w nazwie grupowania. Oni to w kółko, jak zacięta płyta: "Daj". Kto ma dać? Najlepiej państwo. Bo państwo ma. Jak fajnie rozdawać cudze pieniądze, ach!
Jestem całkowitym przeciwnikiem jakiegokolwiek: "Daj". Żadnego daj. Idź i zarób. A państwo zamiast dawać, powinno umożliwić to zarabianie. Tak, pachnie to Korwinem, ale trudno się z nim nie zgodzić. Praca to podatek, podatek to wpływ do budżetu państwa, a jak budżet państwa będzie miał się dobrze, to państwo będzie zdolne wesprzeć przedsiębiorcę, żeby powstało więcej miejsc pracy, firma osiągnie większy zysk, a to z kolei są pieniądze, które zostaną wydane, i znowu mamy wpływy z podatków.
A socjal?
W socjalu nie ma podatków. Pieniądze w błoto. Równie dobrze rząd mógłby wziąć tę kasę i podetrzeć sobie dupę.
Dodatkowo, ludzie gnuśnieją. Po co mają pracować, skoro ktoś im da? Bezrobotny woli siedzieć na zasiłku i zbijać bąki, niż ruszyć się do pracy. Bo po co? Kto normalny by pracował, skoro może mieć za nic? To powoduje regres.
Jedynym pozytywem socjalu są menele. Ciekawe, prawda? Paradoksalnie, menele robią najlepszą robotę. Socjal, który dostają, wydają na alkohol, a w alkoholu mamy VAT i akcyzę. Spora część przepierdzielonych pieniędzy wraca do budżetu.
To oczywiście żart, bardzo ponury, niestety.
Dobrą inicjatywę dała jedna z matek w odpowiedzi na 500+, dzięki któremu patologia z wina za 4 zł przerzuciła się na droższe. Owa mądra pani zaproponowała, żeby zamiast pięciu stówek do ręki rząd wprowadził sześć tysięcy ulgi podatkowej. Jest 500 miesięcznie i system premiuje osoby pracujące, nie żuli, którzy korzystają z łaskawości lewackiej inicjatywy.
Meh.
Całe szczęście system runie, szkoda tylko tego hajsu, który można było sympatycznie wydać na szczytny cel.
http://img6.demotywatoryfb.pl/uploads/201109/1316715578_by_milusie_600.jpg
To kwintesencja socjalu. Daj. Nieważne za co, nieważne komu. Ważne, żeby jedni dali, a drudzy brali. Można posłuchać lewicy, królów socjalu, którzy socjal niejednokrotnie mają w nazwie grupowania. Oni to w kółko, jak zacięta płyta: "Daj". Kto ma dać? Najlepiej państwo. Bo państwo ma. Jak fajnie rozdawać cudze pieniądze, ach!
Jestem całkowitym przeciwnikiem jakiegokolwiek: "Daj". Żadnego daj. Idź i zarób. A państwo zamiast dawać, powinno umożliwić to zarabianie. Tak, pachnie to Korwinem, ale trudno się z nim nie zgodzić. Praca to podatek, podatek to wpływ do budżetu państwa, a jak budżet państwa będzie miał się dobrze, to państwo będzie zdolne wesprzeć przedsiębiorcę, żeby powstało więcej miejsc pracy, firma osiągnie większy zysk, a to z kolei są pieniądze, które zostaną wydane, i znowu mamy wpływy z podatków.
A socjal?
W socjalu nie ma podatków. Pieniądze w błoto. Równie dobrze rząd mógłby wziąć tę kasę i podetrzeć sobie dupę.
Dodatkowo, ludzie gnuśnieją. Po co mają pracować, skoro ktoś im da? Bezrobotny woli siedzieć na zasiłku i zbijać bąki, niż ruszyć się do pracy. Bo po co? Kto normalny by pracował, skoro może mieć za nic? To powoduje regres.
Jedynym pozytywem socjalu są menele. Ciekawe, prawda? Paradoksalnie, menele robią najlepszą robotę. Socjal, który dostają, wydają na alkohol, a w alkoholu mamy VAT i akcyzę. Spora część przepierdzielonych pieniędzy wraca do budżetu.
To oczywiście żart, bardzo ponury, niestety.
Dobrą inicjatywę dała jedna z matek w odpowiedzi na 500+, dzięki któremu patologia z wina za 4 zł przerzuciła się na droższe. Owa mądra pani zaproponowała, żeby zamiast pięciu stówek do ręki rząd wprowadził sześć tysięcy ulgi podatkowej. Jest 500 miesięcznie i system premiuje osoby pracujące, nie żuli, którzy korzystają z łaskawości lewackiej inicjatywy.
Meh.
Całe szczęście system runie, szkoda tylko tego hajsu, który można było sympatycznie wydać na szczytny cel.
Komentarze
Prześlij komentarz