Dzisiejszy odcinek nie będzie, jak mogłoby się wydawać, o pijakach, ćpunach i małoletnich, hmm... kobietach lubiących cielesne uciechy z sześciorgiem dzieciaków przed trzydziestką. Patologia bowiem, to nie tylko alkoholizm i dragi. To przede wszystkim, mówiąc wprost, coś, co jest nie tak. Mam tu na myśli zaburzenia, wypaczenia, sprzeczności i wynaturzenia.
Czyli rodzina nie musi nadużywać alkoholu, zażywać narkotyków albo zmuszać córkę do prostytucji, by być patologiczna. Wystarczy, że brakuje jednego rodzica, albo ojciec leje dzieciaki z byle powodu.
Tutaj powoli zmierzam do wielkiej tragedii ostatnich dni, która rozdziera moje serce, mianowicie do śmierci 4-letniej Oliwki. Nie jestem psychologiem, nie będę wnikał w łeb gościa, który zakatował małe dziecko na śmierć. Chcę się skupić na innym aspekcie.
Co możemy zrobić, by ukrócić patologię? W tym i patologię w urzędach, która patologii w domach sprzyja?
Ah, tak, jeśli ktoś kiwa głową z niedowierzaniem, to niech przestanie, bo na własne uszy słyszałem, jak pani w GOPS-ie mówi, że łatwiej jest dać dodatek/zasiłek/zapomogę pijakowi, niż uczciwemu człowiekowi. Ba! Urzędniczki jednego z GOPS-ów posunęły się nawet do tego, że dawały pijakom zasiłki na masę, do oporu, a w zamian czwartaki się działkowały hajsem. Spoko biznes, nie?
Ale, co możemy zrobić? My, obywatele, oczywiście niewiele. Możemy sobie co najwyżej pogdybać na temat tego, co powinno się zrobić.
Kiedyś generał Alexander Rodgers (przypisuje się to generałowi Johnowi Pershingowi, ale podobno to nieprawda) nakazał grzebać muzułmańskich żołnierzy wraz ze świńskimi szczątkami, coby zmarli nie poszli do koranicznego nieba i nie dostali 72 dziewic. W historii o generale Pershingu to zadziałało, nawet jeśli jest nieprawdziwa, to niesie pewne przesłanie. I o to chodzi.
Po pierwsze - pijaczki. Problem picia skończyłby się momentalnie, gdyby zapowiedzieć, że GOPS przeprowadzi niezapowiedziane kontrole trzeźwości, i za namoczenie dzioba zabierają zasiłki dożywotnio. Dodatkowo, jeśli nie ma przeciwwskazań lekarskich, przymus pracy, jakiejkolwiek. W Białorusi jest podatek od nieróbstwa. Zapłaciło go raptem 50 000 osób. I u nas przydałoby się coś takiego.
Tylko co się dzieje? Owszem, kontrole trzeźwości są, ale GOPS powiadamia o tych niezapowiedzianych: "Ej, Zenek, w środę u ciebie będą z alkoholem, to żebyś tam we wtorek nic nie chlapał". A przeciwwskazania lekarskie? Jeśli w Polsce zdrowy człowiek może mieć grupę inwalidzką, a niepełnosprawny jest, zdaniem ZUS-u, zdolny do pracy - wszystko jest możliwe.
Po drugie, i ostatnie, konkubenci bijący dzieci swoich kochanek...
Widocznie kary od współwięźniów to za mało. Pewnie niektórym nie jest wiadome, ale pedofile, gwałciciele i mordercy dzieci w więzieniach mają przejebane. Myślę, że całkiem ciekawym pomysłem byłoby takie anonimowe oświadczenie największych, więziennych zwyroli, co zrobią tym, którzy krzywdzą dzieci, np. "Będziesz się modlił, żeby cię ktoś TYLKO przeorał pod prysznicem".
Najgorsza w tym wszystkim jednak jest... "matka" dziewczynki. Każda średnio rozgarnięta kobieta powinna wyczaić, kiedy jej dziecko jest bite, a ta cipa, nie dość że nic swojemu jebaczowi nie powiedziała, to jeszcze przed policją zeznała, że dziecko spadło z huśtawki. Broniła go! Sądzę, że pójdzie siedzieć razem ze swoim poronionym chłopem. Ale dlaczego do cholery, jakim prawem obcy facet jest ważniejszy niż własne dziecko?! Nie rozumiem tego. "Bije Oliwkę? Kurczę, szkoda dziecka, ale gdzie ja teraz chłopa znajdę?". W piździe, kurwa, cytując Zbyszka Stonogę. Są sprawy ważne i ważniejsze.
Sąsiedzi oczywiście też o niczym nie wiedzieli, nic nie słyszeli, nic nie wiedzieli.
No, miał być kulturalny wpis, a wyszło jak wyszło.
Czyli rodzina nie musi nadużywać alkoholu, zażywać narkotyków albo zmuszać córkę do prostytucji, by być patologiczna. Wystarczy, że brakuje jednego rodzica, albo ojciec leje dzieciaki z byle powodu.
Tutaj powoli zmierzam do wielkiej tragedii ostatnich dni, która rozdziera moje serce, mianowicie do śmierci 4-letniej Oliwki. Nie jestem psychologiem, nie będę wnikał w łeb gościa, który zakatował małe dziecko na śmierć. Chcę się skupić na innym aspekcie.
Co możemy zrobić, by ukrócić patologię? W tym i patologię w urzędach, która patologii w domach sprzyja?
Ah, tak, jeśli ktoś kiwa głową z niedowierzaniem, to niech przestanie, bo na własne uszy słyszałem, jak pani w GOPS-ie mówi, że łatwiej jest dać dodatek/zasiłek/zapomogę pijakowi, niż uczciwemu człowiekowi. Ba! Urzędniczki jednego z GOPS-ów posunęły się nawet do tego, że dawały pijakom zasiłki na masę, do oporu, a w zamian czwartaki się działkowały hajsem. Spoko biznes, nie?
Ale, co możemy zrobić? My, obywatele, oczywiście niewiele. Możemy sobie co najwyżej pogdybać na temat tego, co powinno się zrobić.
Kiedyś generał Alexander Rodgers (przypisuje się to generałowi Johnowi Pershingowi, ale podobno to nieprawda) nakazał grzebać muzułmańskich żołnierzy wraz ze świńskimi szczątkami, coby zmarli nie poszli do koranicznego nieba i nie dostali 72 dziewic. W historii o generale Pershingu to zadziałało, nawet jeśli jest nieprawdziwa, to niesie pewne przesłanie. I o to chodzi.
Po pierwsze - pijaczki. Problem picia skończyłby się momentalnie, gdyby zapowiedzieć, że GOPS przeprowadzi niezapowiedziane kontrole trzeźwości, i za namoczenie dzioba zabierają zasiłki dożywotnio. Dodatkowo, jeśli nie ma przeciwwskazań lekarskich, przymus pracy, jakiejkolwiek. W Białorusi jest podatek od nieróbstwa. Zapłaciło go raptem 50 000 osób. I u nas przydałoby się coś takiego.
Tylko co się dzieje? Owszem, kontrole trzeźwości są, ale GOPS powiadamia o tych niezapowiedzianych: "Ej, Zenek, w środę u ciebie będą z alkoholem, to żebyś tam we wtorek nic nie chlapał". A przeciwwskazania lekarskie? Jeśli w Polsce zdrowy człowiek może mieć grupę inwalidzką, a niepełnosprawny jest, zdaniem ZUS-u, zdolny do pracy - wszystko jest możliwe.
Po drugie, i ostatnie, konkubenci bijący dzieci swoich kochanek...
Widocznie kary od współwięźniów to za mało. Pewnie niektórym nie jest wiadome, ale pedofile, gwałciciele i mordercy dzieci w więzieniach mają przejebane. Myślę, że całkiem ciekawym pomysłem byłoby takie anonimowe oświadczenie największych, więziennych zwyroli, co zrobią tym, którzy krzywdzą dzieci, np. "Będziesz się modlił, żeby cię ktoś TYLKO przeorał pod prysznicem".
Najgorsza w tym wszystkim jednak jest... "matka" dziewczynki. Każda średnio rozgarnięta kobieta powinna wyczaić, kiedy jej dziecko jest bite, a ta cipa, nie dość że nic swojemu jebaczowi nie powiedziała, to jeszcze przed policją zeznała, że dziecko spadło z huśtawki. Broniła go! Sądzę, że pójdzie siedzieć razem ze swoim poronionym chłopem. Ale dlaczego do cholery, jakim prawem obcy facet jest ważniejszy niż własne dziecko?! Nie rozumiem tego. "Bije Oliwkę? Kurczę, szkoda dziecka, ale gdzie ja teraz chłopa znajdę?". W piździe, kurwa, cytując Zbyszka Stonogę. Są sprawy ważne i ważniejsze.
Sąsiedzi oczywiście też o niczym nie wiedzieli, nic nie słyszeli, nic nie wiedzieli.
No, miał być kulturalny wpis, a wyszło jak wyszło.
Komentarze
Prześlij komentarz