Większość z was pewnie już o tym słyszała. Kto nie słyszał, polecam sprawdzenie.
"Zabawa" polega na wypełnianiu sadomasochistycznych, niekiedy makabrycznych poleceń tajemniczego "opiekuna". Jakiś nieznajomy gostek każe ci się ciąć, oglądać psychodeliczne filmiki, słuchać psychodelicznej muzyki, nakazuje zdawać z tego raporty, a na koniec masz skoczyć z wysokiego budynku.
I są ludzie, którzy skaczą.
Pytanie brzmi - dlaczego?
Ktoś powie: "Debil, to skoczył", "Po co się go słuchał?", "Im więcej samobójców, tym mniej samobójców". Cóż, życzę takim mądrym osobom, by to nieszczęście omijało ich dzieci.
Wyobraźcie sobie dziecko, które w szkole każdy ma za idiotę bez wyraźnego powodu. Jest przeciętnie sprawne fizycznie, otrzymuje przeciętne oceny, o przeciętnej urodzie. I nagle klasowa lub szkolna gwiazda wybiera owo dziecko na ofiarę procesu podbijania ego cudzym kosztem*. Nasz przeciętny podopieczny zaczyna się zastanawiać nad sobą, swoim życiem, powoli przyznaje napastnikowi rację w pewnych aspektach, mówi coraz mniej, je coraz mniej, myśli coraz mniej. Brakuje mu akceptacji, nadziei na cokolwiek, pyta sam siebie - co życie jeszcze dla mnie przygotowało? - i nie znajduje odpowiedzi.
Wtedy natrafia na Blue Whale Challenge i myśli: "A co mi tam? Kogo obchodzę?".
Dalszy ciąg jest znany.
Myślę, że problem może dotykać również dzieci z bogatych rodzin, których rodzice są bardziej zajęci pracą niż ich wychowaniem. Dzieciaki robią to z nudów.
Samobójstwo to zawsze tragedia, niezależnie od przyczyny. To życie zakończone przedwcześnie na życzenie samobójcy. I najgorsze w tym wszystkim jest to, że w przytłaczającej większości przypadków winni są ludzie, zarówno ci, którzy doprowadzają innego człowieka do takiego stanu, jak i ci, którzy nie robią nic, udają, że niczego nie widzą. Jedno nieprzemyślane słowo może pchnąć nawet bliską wam osobę na skraj przepaści, z której ta postanawia skoczyć. Miejcie to na uwadzę.
*sprostowanie - jeżeli ktoś mi wytknie przypadek z liceum, to od razu mówię - ona zasłużyła kapusiostwem i brakiem lojalności. A ja nie byłem szkolną gwiazdą.
"Zabawa" polega na wypełnianiu sadomasochistycznych, niekiedy makabrycznych poleceń tajemniczego "opiekuna". Jakiś nieznajomy gostek każe ci się ciąć, oglądać psychodeliczne filmiki, słuchać psychodelicznej muzyki, nakazuje zdawać z tego raporty, a na koniec masz skoczyć z wysokiego budynku.
I są ludzie, którzy skaczą.
Pytanie brzmi - dlaczego?
Ktoś powie: "Debil, to skoczył", "Po co się go słuchał?", "Im więcej samobójców, tym mniej samobójców". Cóż, życzę takim mądrym osobom, by to nieszczęście omijało ich dzieci.
Wyobraźcie sobie dziecko, które w szkole każdy ma za idiotę bez wyraźnego powodu. Jest przeciętnie sprawne fizycznie, otrzymuje przeciętne oceny, o przeciętnej urodzie. I nagle klasowa lub szkolna gwiazda wybiera owo dziecko na ofiarę procesu podbijania ego cudzym kosztem*. Nasz przeciętny podopieczny zaczyna się zastanawiać nad sobą, swoim życiem, powoli przyznaje napastnikowi rację w pewnych aspektach, mówi coraz mniej, je coraz mniej, myśli coraz mniej. Brakuje mu akceptacji, nadziei na cokolwiek, pyta sam siebie - co życie jeszcze dla mnie przygotowało? - i nie znajduje odpowiedzi.
Wtedy natrafia na Blue Whale Challenge i myśli: "A co mi tam? Kogo obchodzę?".
Dalszy ciąg jest znany.
Myślę, że problem może dotykać również dzieci z bogatych rodzin, których rodzice są bardziej zajęci pracą niż ich wychowaniem. Dzieciaki robią to z nudów.
Samobójstwo to zawsze tragedia, niezależnie od przyczyny. To życie zakończone przedwcześnie na życzenie samobójcy. I najgorsze w tym wszystkim jest to, że w przytłaczającej większości przypadków winni są ludzie, zarówno ci, którzy doprowadzają innego człowieka do takiego stanu, jak i ci, którzy nie robią nic, udają, że niczego nie widzą. Jedno nieprzemyślane słowo może pchnąć nawet bliską wam osobę na skraj przepaści, z której ta postanawia skoczyć. Miejcie to na uwadzę.
*sprostowanie - jeżeli ktoś mi wytknie przypadek z liceum, to od razu mówię - ona zasłużyła kapusiostwem i brakiem lojalności. A ja nie byłem szkolną gwiazdą.
Komentarze
Prześlij komentarz