Gender (ang. gender, czyt. dżender – płeć, rodzaj gramatyczny), inne określenia to: płeć kulturowa, płeć psychiczna, płeć społeczna, płeć społeczno-kulturowa, tożsamość płciowa – jest to suma cech osobowości, zachowań, stereotypów i ról płciowych przyjmowanych przez kobiety i mężczyzn w ramach danej kultury w drodze socjalizacji, nie wynikających bezpośrednio z biologicznych różnic w budowie ciała pomiędzy płciami, czyli dymorfizmu płciowego. Gender, czyli kulturowy komponent tożsamości płciowej, przekazywany jest poszczególnym jednostkom w sposób performatywny, czyli poprzez uczenie się, odgrywanie i powtarzanie zachowań innych osób tej samej płci. Na płeć społeczną składać się może np. sposób ubierania się, sposób zachowania, oczekiwane funkcje w ramach społeczeństwa, sprawowana władza itp. Gender odróżnia się tym od płci biologicznej (ang. sex), czyli sumy cech fizycznych i zachowań seksualnych wynikających z odmiennych funkcji i ról obu płci w procesie rozmnażania płciowego.
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) definiuje gender jako stworzone przez społeczeństwo role, zachowania, aktywności i atrybuty, jakie dane społeczeństwo uznaje za odpowiednie dla mężczyzn i kobiet.
(Cytat za Wikipedią, http://pl.wikipedia.org/wiki/Gender).
Mam wrażenie, że definicja została zmanipulowana przez progenderystę, więc na wszelki wypadek poszukam alternatywy.
A co tam, radykalnej, z drugiej strony barykady.
Francuski badacz o. Joseph Verlinde rozróżnił kilka różnych znaczeń gender:
1) jako tożsamość płciową, gdzie oznacza on zachowania mężczyzny lub kobiety w relacji z ich płcią biologiczną, w danym kontekście społecznym, w odniesieniu do płci biologicznej;
2) jako „społeczny stosunek płci”, czyli relacje płci z uwzględnieniem dominacji jednej płci nad inną;
3) jako tożsamość płciową tworzoną przez każdą jednostkę na podstawie subiektywnego postrzegania własnej płci i orientacji seksualnej, gdzie męskość i kobiecość nie byłyby już oparte na danych biologicznych, ale na subiektywnym przekonaniu, jakie każdy tworzy o własnej tożsamości.
(artykuł "Gender oczami specjalistów – konferencja w Warszawie", relacjonujący wydarzenia z konferencji organizowanej przez Katolicką Agencję Informacyjną, do wglądu na http://ekai.pl/wydarzenia/temat_dnia/x74793/gender-oczami-specjalistow-konferencja-w-warszawie/).
A teraz całkiem hadrkorowo, bo ze strony Radia Maryja:
"Jednym z fundamentalnych założeń tej ideologii jest twierdzenie, że człowiek może w dowolny sposób określać swoją płeć. W naszym apelu podkreślamy, że takie traktowanie płciowości człowieka zagraża małżeństwu jako związkowi kobiety i mężczyzny. W efekcie może to doprowadzić do przyznania praw rodzicielskich oraz adopcyjnych parom homoseksualnym. Założenia tej ideologii są w całkowitej sprzeczności z konstytucją RP, która broni rodziny jako związku kobiety i mężczyzny". (słowa radnego PiS-u z powiatu Wadowickiego, Bartosza Kalińskiego, dostępne pod adresem http://www.radiomaryja.pl/informacje/ideologia-gender-zagrozeniem-dla-rodzin/).
Już mniej więcej wiemy, co to jest. Możemy przejść do rozważań.
Gender to nurt społeczny, podobnie jak abolicjonizm czy feminizm, który coś ma na celu. Abolicjonizm głosił nielegalność niewolnictwa, feminizm równość kobiet wobec mężczyzn. Gender ma na celu wykorzenienie płci biologicznej. Czy to możliwe? Czy można kogoś nauczyć płci? Z jednej strony mamy przykład pana/pani Reimer
http://kobiety-kobietom.com/queer/art.php?art=1267
Bruce Reimer urodził się chłopcem, lecz w wyniku błędu podczas obrzezania utracił penisa. Dr Money, psycholog, zaproponował wyjście z tej sytuacji - operację zmiany płci i wychowanie dziecka na dziewczynkę. Bruce jednak w miarę dorastania czuł, że coś jest nie tak. Gdy dowiedział się o eksperymencie, jakiemu został poddany, popełnił samobójstwo.
Z drugiej strony mamy jednak historię chłopczyka zaadoptowanego przez lesbijki, który teraz chce być dziewczynką.
http://www.papilot.pl/ludzie/15066/Wychowaly-go-lesbijki-teraz-chce-byc-dziewczynka-Biedny-11latek-sam-nie-wie-KIM-JEST.html
Dlaczego? Osobiście podejrzewam, że to nacisk ze strony matek (w sensie "prawnych opiekunek". Matka nie postępuje w ten sposób), któremu chłopiec uległ. Chce być dziewczynką czy to jego matki tego chcą? Nie dowiemy się, przynajmniej na razie.
Wprowadzenie ideologii gender zaczęło się jakiś czas temu, o czym mało kto wie. Wystarczy popatrzeć na modę. Obecnie dziewczyny coraz bardziej upodabniają się do chłopców i vice-versa.
Kto za tym stoi? Kto chce wykorzenić płeć biologiczną?
Odpowiedź jest identyczna, jak na pytanie - kto na tym zarobi?
Na pewno koncerny farmaceutyczne oferujące kuracje hormonalne dla osób zainteresowanych zmianą płci.
Zarobią również chirurdzy zajmujący się takimi operacjami.
Teoria spiskowa? Być może, ale osobiście nie bardzo wierzę w chęć głoszenia równości płci.
Na zakończenie przytoczę anegdotkę z czasów, gdy Holandia dziwacznymi regulacjami wybijała się pod względem liberalności.
Szpital, oddział ginekologiczny. Kobieta w ciąży przychodzi na badanie USG wraz z koleżanką do towarzystwa. Po badaniu koleżanka pyta:
- I co? Chłopiec czy dziewczynka?
- Jak będzie miało osiemnaście lat, to samo zadecyduje.
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) definiuje gender jako stworzone przez społeczeństwo role, zachowania, aktywności i atrybuty, jakie dane społeczeństwo uznaje za odpowiednie dla mężczyzn i kobiet.
(Cytat za Wikipedią, http://pl.wikipedia.org/wiki/Gender).
Mam wrażenie, że definicja została zmanipulowana przez progenderystę, więc na wszelki wypadek poszukam alternatywy.
A co tam, radykalnej, z drugiej strony barykady.
Francuski badacz o. Joseph Verlinde rozróżnił kilka różnych znaczeń gender:
1) jako tożsamość płciową, gdzie oznacza on zachowania mężczyzny lub kobiety w relacji z ich płcią biologiczną, w danym kontekście społecznym, w odniesieniu do płci biologicznej;
2) jako „społeczny stosunek płci”, czyli relacje płci z uwzględnieniem dominacji jednej płci nad inną;
3) jako tożsamość płciową tworzoną przez każdą jednostkę na podstawie subiektywnego postrzegania własnej płci i orientacji seksualnej, gdzie męskość i kobiecość nie byłyby już oparte na danych biologicznych, ale na subiektywnym przekonaniu, jakie każdy tworzy o własnej tożsamości.
(artykuł "Gender oczami specjalistów – konferencja w Warszawie", relacjonujący wydarzenia z konferencji organizowanej przez Katolicką Agencję Informacyjną, do wglądu na http://ekai.pl/wydarzenia/temat_dnia/x74793/gender-oczami-specjalistow-konferencja-w-warszawie/).
A teraz całkiem hadrkorowo, bo ze strony Radia Maryja:
"Jednym z fundamentalnych założeń tej ideologii jest twierdzenie, że człowiek może w dowolny sposób określać swoją płeć. W naszym apelu podkreślamy, że takie traktowanie płciowości człowieka zagraża małżeństwu jako związkowi kobiety i mężczyzny. W efekcie może to doprowadzić do przyznania praw rodzicielskich oraz adopcyjnych parom homoseksualnym. Założenia tej ideologii są w całkowitej sprzeczności z konstytucją RP, która broni rodziny jako związku kobiety i mężczyzny". (słowa radnego PiS-u z powiatu Wadowickiego, Bartosza Kalińskiego, dostępne pod adresem http://www.radiomaryja.pl/informacje/ideologia-gender-zagrozeniem-dla-rodzin/).
Już mniej więcej wiemy, co to jest. Możemy przejść do rozważań.
Gender to nurt społeczny, podobnie jak abolicjonizm czy feminizm, który coś ma na celu. Abolicjonizm głosił nielegalność niewolnictwa, feminizm równość kobiet wobec mężczyzn. Gender ma na celu wykorzenienie płci biologicznej. Czy to możliwe? Czy można kogoś nauczyć płci? Z jednej strony mamy przykład pana/pani Reimer
http://kobiety-kobietom.com/queer/art.php?art=1267
Bruce Reimer urodził się chłopcem, lecz w wyniku błędu podczas obrzezania utracił penisa. Dr Money, psycholog, zaproponował wyjście z tej sytuacji - operację zmiany płci i wychowanie dziecka na dziewczynkę. Bruce jednak w miarę dorastania czuł, że coś jest nie tak. Gdy dowiedział się o eksperymencie, jakiemu został poddany, popełnił samobójstwo.
Z drugiej strony mamy jednak historię chłopczyka zaadoptowanego przez lesbijki, który teraz chce być dziewczynką.
http://www.papilot.pl/ludzie/15066/Wychowaly-go-lesbijki-teraz-chce-byc-dziewczynka-Biedny-11latek-sam-nie-wie-KIM-JEST.html
Dlaczego? Osobiście podejrzewam, że to nacisk ze strony matek (w sensie "prawnych opiekunek". Matka nie postępuje w ten sposób), któremu chłopiec uległ. Chce być dziewczynką czy to jego matki tego chcą? Nie dowiemy się, przynajmniej na razie.
Wprowadzenie ideologii gender zaczęło się jakiś czas temu, o czym mało kto wie. Wystarczy popatrzeć na modę. Obecnie dziewczyny coraz bardziej upodabniają się do chłopców i vice-versa.
Kto za tym stoi? Kto chce wykorzenić płeć biologiczną?
Odpowiedź jest identyczna, jak na pytanie - kto na tym zarobi?
Na pewno koncerny farmaceutyczne oferujące kuracje hormonalne dla osób zainteresowanych zmianą płci.
Zarobią również chirurdzy zajmujący się takimi operacjami.
Teoria spiskowa? Być może, ale osobiście nie bardzo wierzę w chęć głoszenia równości płci.
Na zakończenie przytoczę anegdotkę z czasów, gdy Holandia dziwacznymi regulacjami wybijała się pod względem liberalności.
Szpital, oddział ginekologiczny. Kobieta w ciąży przychodzi na badanie USG wraz z koleżanką do towarzystwa. Po badaniu koleżanka pyta:
- I co? Chłopiec czy dziewczynka?
- Jak będzie miało osiemnaście lat, to samo zadecyduje.
Komentarze
Prześlij komentarz