Nie milkną głosy oburzenia polityką PiS-u i nie mam tu na myśli opozycji i pokracznych, społecznych tworów typu KOD, lecz zwykłych ludzi, którzy na PiS głosowali.
Nie oszukujmy się, PiS wygrał wybory z dwóch głównych powodów:
1. Ludzie mieli dość PO.
2. Ludzie nie mieli pojęcia o alternatywach i świadomości politycznej.
Podczas wyborów prezydenckich miałem do dyspozycji kalkulator preferencji politycznych i z niego skorzystałem. Wyszło mi, że najbliżej mam do Kukiza, i tak zagłosowałem. Teraz mniej więcej widzę, co robi Kukiz, i jego posłowie, i jestem zadowolony. Co i rusz wychodzi jakaś sprawa, za którą mogę im bić brawo. Tak to powinno działać. Z jednej strony.
Z drugiej - naród powinien trzymać za mordę polityków, a tego nie robi, zrzeka się konstytucyjnej zwierzchniej władzy w Polsce. Co robi naród, kiedy trzeba działać? Siada przed TV z najtańszym browarem w łapie i, plując na ekran, pieprzy bez ustanku, że "w tym kraju nie da się żyć". A co ty zrobiłeś, żeby się dało?
Próbowałem kiedyś założyć pewną inicjatywę. poparło mnie 75 osób, słownie: siedemdziesiąt pięć. Nawet stówki nie nałapałem. Przedstawiłem konkretne postulaty, z czego głównym była władza ludu i nadanie narodowi przywileju kontroli polityków. Wg mnie politycy powinni nam służyć, słuchać naszego głosu i wypełniać nasze polecenia, a nie odwrotnie. Powinniśmy trzymać władzę za mordę, ale to nie ma miejsca.
Puentując - czego spodziewaliście się po PiS-ie? Że będzie inny? Że odejmą sobie od ryjów, aby nakarmić wygłodniałą rzeszę spragnionych dobrobytu ludzi? Że powsadzają do pierdla tych, którzy na to zasługują, a uwolnią niewinnych? Że dobiorą się mafiom do zadków? Że prawo będzie wreszcie po stronie obywatela? Że podatki zmaleją a płace wzrosną?
Jak widać, PiS zmienił tyle, że układa władze po swojemu, inaczej niż PO, żeby nie można było im zarzucić podobieństwa, ale nadal nie jest to korzystne dla nas, tylko dla nich. Nadal trwa nieustająca wojenka opozycja vs koalicja, tylko teraz w tej zabawie w berka ścigający zamienił się miejscami ze ściganym. Zauważcie, że ich przepychanki wiodą donikąd. Posłowie opozycji krytykują pomysły i poczynania PiS-u bez względu na to, czego dotyczą, władza krytykuje opozycję za krytykowanie władzy, ale nic poza tym. Przy głosowaniu na temat umowy CETA byli wyjątkowo zgodni. Hannie Gronkiewicz-Waltz jak na razie nic nie grozi. Przekrętów nadal jest cała masa, ale czy którykolwiek ze znaczących polityków trafił za kratki? Nie. Czy ktoś poniósł karę? Nie. Z prezesem NIK-u, Kwiatkowskim, ruski miesiąc się pierdolą, gdzie koleś powinien dawno siedzieć. Więc sami oceńcie - zmieniło się coś? Czy te wydarzenia można nazwać "zmianą"?
Znacie ten wierszyk:
A to było tak
Bociana dziobał szpak.
Potem była zmiana
Szpak dziobał bociana.
Potem były dwie zmiany.
Ile razy szpak był dziobany?
Chyba nie muszę wyjaśniać, kto jest szpakiem, a kto bocianem.
Nie oszukujmy się, PiS wygrał wybory z dwóch głównych powodów:
1. Ludzie mieli dość PO.
2. Ludzie nie mieli pojęcia o alternatywach i świadomości politycznej.
Podczas wyborów prezydenckich miałem do dyspozycji kalkulator preferencji politycznych i z niego skorzystałem. Wyszło mi, że najbliżej mam do Kukiza, i tak zagłosowałem. Teraz mniej więcej widzę, co robi Kukiz, i jego posłowie, i jestem zadowolony. Co i rusz wychodzi jakaś sprawa, za którą mogę im bić brawo. Tak to powinno działać. Z jednej strony.
Z drugiej - naród powinien trzymać za mordę polityków, a tego nie robi, zrzeka się konstytucyjnej zwierzchniej władzy w Polsce. Co robi naród, kiedy trzeba działać? Siada przed TV z najtańszym browarem w łapie i, plując na ekran, pieprzy bez ustanku, że "w tym kraju nie da się żyć". A co ty zrobiłeś, żeby się dało?
Próbowałem kiedyś założyć pewną inicjatywę. poparło mnie 75 osób, słownie: siedemdziesiąt pięć. Nawet stówki nie nałapałem. Przedstawiłem konkretne postulaty, z czego głównym była władza ludu i nadanie narodowi przywileju kontroli polityków. Wg mnie politycy powinni nam służyć, słuchać naszego głosu i wypełniać nasze polecenia, a nie odwrotnie. Powinniśmy trzymać władzę za mordę, ale to nie ma miejsca.
Puentując - czego spodziewaliście się po PiS-ie? Że będzie inny? Że odejmą sobie od ryjów, aby nakarmić wygłodniałą rzeszę spragnionych dobrobytu ludzi? Że powsadzają do pierdla tych, którzy na to zasługują, a uwolnią niewinnych? Że dobiorą się mafiom do zadków? Że prawo będzie wreszcie po stronie obywatela? Że podatki zmaleją a płace wzrosną?
Jak widać, PiS zmienił tyle, że układa władze po swojemu, inaczej niż PO, żeby nie można było im zarzucić podobieństwa, ale nadal nie jest to korzystne dla nas, tylko dla nich. Nadal trwa nieustająca wojenka opozycja vs koalicja, tylko teraz w tej zabawie w berka ścigający zamienił się miejscami ze ściganym. Zauważcie, że ich przepychanki wiodą donikąd. Posłowie opozycji krytykują pomysły i poczynania PiS-u bez względu na to, czego dotyczą, władza krytykuje opozycję za krytykowanie władzy, ale nic poza tym. Przy głosowaniu na temat umowy CETA byli wyjątkowo zgodni. Hannie Gronkiewicz-Waltz jak na razie nic nie grozi. Przekrętów nadal jest cała masa, ale czy którykolwiek ze znaczących polityków trafił za kratki? Nie. Czy ktoś poniósł karę? Nie. Z prezesem NIK-u, Kwiatkowskim, ruski miesiąc się pierdolą, gdzie koleś powinien dawno siedzieć. Więc sami oceńcie - zmieniło się coś? Czy te wydarzenia można nazwać "zmianą"?
Znacie ten wierszyk:
A to było tak
Bociana dziobał szpak.
Potem była zmiana
Szpak dziobał bociana.
Potem były dwie zmiany.
Ile razy szpak był dziobany?
Chyba nie muszę wyjaśniać, kto jest szpakiem, a kto bocianem.
Komentarze
Prześlij komentarz