Przejdź do głównej zawartości

Jak podbić świat...?

Kto by nie chciał władać światem? Wszystko moje, wszystko się mnie słucha, wszystko jest pod moją kontrolą - spełnienie marzeń egoisty. Póki co nikomu się nie udało.
Podboje były celem władców w zasadzie od momentu powstania państw jako takich. Kiedy królowie zrozumieli, że czegoś im brakuje - surowców, robotników, kobiet - zamiast się dogadać z sąsiadem, woleli mu włoić i zagarnąć jego zasoby.
W historii widzimy wiele prób podboju świata. Aleksander Wielki, Juliusz Cezar, Persowie, Egipcjanie, Napoleon, Hitler itd. Niemalże każdy bardziej przedsiębiorczy i rzutki monarcha miał chrapkę na sąsiednie terytoria. Podbojami były również ekspansje kolonialne. Jak tylko europejczycy zrozumieli, że za wielką wodą jest coś więcej niż wielka woda, od razu zapragnęli to zagarnąć. mamy na ten temat sporo filmów i publikacji, choć moją ulubioną pozostaje "Pocahontas". To bajka dla dzieci, ale zaślepienie i chciwość kolonizatorów widać tam bardzo wyraźnie.
Swoją próbę mieli również muzułmanie, którzy stwierdzili, że trzeba się bić z niewiernymi, żeby dostąpić chwały Niebios. Opanowali m. in. Płw. Iberyjski i byłoby nieciekawie, gdyby nie Karol Wielki. Ale czy przestali? W żadnym wypadku.
Obecnie mamy 3 pretendentów do panowania nad światem:
1. Grupa BilderbergaAlex Jones "EndGame". Ktoś powie, że to tylko spiskowa teoria dziejów. Być może. Ale gdyby należał do tej grupy i ktoś chciał mnie zdemaskować, to właśnie w ten sposób określiłbym jego działania. Powiedziałbym publicznie, lub wykorzystałbym do tego podległe mi media, aby przekonać ludzi, że twierdzenia tego szaleńca to teoria spiskowa. I dalej robiłbym swoje.
Na czym polega ich sposób? Wpływają na politykę międzynarodową poprzez organizacje rządowe takie jak ASEAN, UE, ONZ itp., a kiedy nadejdzie właściwa chwila utworzą rząd światowy i nie dane nam będzie widzieć wolności.
Destrukcja Polski już się zaczęła. Uważny widz w filmie "EndGame" zauważy na liście Bilderberga nazwisko Andrzeja Olechowskiego, jednego z założycieli PO. Cytując posła Macierewicza - przypadek?
2. Chińczycy - pewnie większość z Was nie wie, że Chińczycy sporo emigrują. Niekoniecznie dlatego, że im się źle dzieje. Bardziej dlatego, że takie mają zadanie. W każdym z miast jest jakaś pani Li z wielką książką, do której przychodzi nowy w mieście obywatel Chin, daje jej pieniążki, a ona wysyła go do właściwego człowieka na właściwym stanowisku - Chińczyka oczywiście. Chińczycy nie czekają na pozwolenia, zaświadczenia, orzeczenia, na nic, wszystko mają załatwione, bo są jednym narodem na obczyźnie i sobie pomagają.
Oprócz tego Chiny mają dużo forsy ze sprzedaży produkowanych na masę gównianych towarów. Jeszcze przez długi czas nikt nie będzie w stanie tak tanio produkować jak oni. To pozwala im inwestować. Wbrew pozorom, to łebski naród. Wkładają gigantyczne sumy w newralgicznych punktach świata, żeby zacisnąć pętlę, gdy nadejdzie właściwy moment.
3. Muzułmanie - miałem zamiar napisać dowcip, ale jeszcze bym obraził kogoś nieodpowiedniego...
Muzułmanie mają podobną technikę, jak Chińczycy - emigrują. Masowo emigrują. Nic prostszego - zebrać w 8-milionowym państwie, 2 miliony muzułmanów, którzy z miejsca będą stanowić 20 % populacji. Potężny elektorat. Na tyle potężny, że w niektórych krajach potrafi zakazać Wielkanocy, Bożego Narodzenia i domagać się szariatu. Jedynym państwem, które nie nadaje muzułmanom obywatelstwa, jest Japonia. Podejrzewam jednak, że jeszcze trochę i dostaną jakieś międzynarodowe sankcje karne za dyskryminację.
Kto zwycięży w tym wyścigu po świat? Mam nadzieję, że tego nie dożyję.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Ciemnotą łatwiej rządzić"

Te znamienne, w odniesieniu do polskiego systemu edukacji, słowa wypowiedział nie kto inny, a Józef Stalin. Wielu może się oburzyć na ten cytat, no bo jak można cytować człowieka odpowiedzialnego za śmierć (źródła różnie podają) kilkudziesięciu milionów ludzi? Otóż można, bo czyż nie miał on racji? Wiedza to władza. Posłużę się prostym przykładem sprzed 4 tysięcy lat. Starożytny Egipt. Egipscy kapłani byli bardzo rozgarniętymi ludźmi, dysponowali rozległą wiedzą z dziedziny matematyki czy astronomii. Wiedzieli, kiedy będzie miał miejsce wylew Nilu, który był zbawienny dla egipskiej gospodarki. Potrafili też przewidzieć zaćmienie Słońca. Wyobrażacie sobie przerażenie ludu w momencie, gdy "bogowie zabierają Słońce"? "A przecież kapłan powiedział - pokutujcie za grzechy względem bogów i władcy, albowiem grzesznym odebrana będzie światłość dnia". Tym sposobem kapłani zdobywali posłuszeństwo rzesz nieświadomych ludzi, posługując się zjawiskiem, które tak czy inaczej by

#Czarna rozpacz (+18)

Tak powinien nazywać się protest feministek. Zacznę od tematu, który w pewnym sensie wyczerpuje idee i ukazuje sens wszelkich feministycznych zbiegowisk i jazgotów. Otóż niejaka Taura Slade w ramach prostestu z chęci ukazania odczłowieczenia kobiety przez mężczyzn dała się hardkorowo zerżnąć dwóm facetom. Po pierwsze, wydaje mi się to bezgranicznie debilne. To tak, jakby typowy żul w ramach walki z alkoholizmem najebał się denaturatem. Albo jakby narkoman zajebał sobie złoty strzał. Po drugie, wydarzenie było o tyle bardziej debilne, że pani Slade jest aktorką porno. Aktorka porno deklarująca feministyczne poglądy, która w celach zarobkowych pozwala facetom, aby ją rżnęli przed kamerę, mówiąc wprost. Po trzecie, co dalej? Feministka w ramach protestu wyjdzie za mąż? Urodzi dziecko? Zmyje naczynia, żeby pokazać, jak kobiety w kuchni są odczłowieczane? Czy ten "prostest" odniósł jakikolwiek skutek? Myślę że tak. Pani Slade na pewno podbiła sobie wyświetlenia na swoim profi

"Daj, daj, daj..."

Proszę sobie otworzyć ten obrazek na osobnej karcie i mieć obrazek na uwadze: http://img6.demotywatoryfb.pl/uploads/201109/1316715578_by_milusie_600.jpg To kwintesencja socjalu. Daj. Nieważne za co, nieważne komu. Ważne, żeby jedni dali, a drudzy brali. Można posłuchać lewicy, królów socjalu, którzy socjal niejednokrotnie mają w nazwie grupowania. Oni to w kółko, jak zacięta płyta: "Daj". Kto ma dać? Najlepiej państwo. Bo państwo ma. Jak fajnie rozdawać cudze pieniądze, ach! Jestem całkowitym przeciwnikiem jakiegokolwiek: "Daj". Żadnego daj. Idź i zarób. A państwo zamiast dawać, powinno umożliwić to zarabianie. Tak, pachnie to Korwinem, ale trudno się z nim nie zgodzić. Praca to podatek, podatek to wpływ do budżetu państwa, a jak budżet państwa będzie miał się dobrze, to państwo będzie zdolne wesprzeć przedsiębiorcę, żeby powstało więcej miejsc pracy, firma osiągnie większy zysk, a to z kolei są pieniądze, które zostaną wydane, i znowu mamy wpływy z podatków. A