Przejdź do głównej zawartości

Polityczna niepoprawność...

... czyli jak dostać raka, słuchają wiadomości.
Nie tak dawno natknąłem się na komentarz nawiązujący do bliżej mi nie znanego filmu opartego na "faktach autentycznych". Inny użytkownik spytał, czy są jakieś fakty nieautentyczne? Odpowiedź brzmiała: "Fakty TVN-u". Otóż dzisiaj przemknęła mi przez mózg taka myśl, że polityczna poprawność jest właśnie jak moduł (dez)informacyjny wspomnianej stacji telewizyjnej. Polityczna poprawność zabrania mówić o faktach wprost i każe autentyczne wydarzenia opisywać w taki sposób, żeby pewne grupy społeczne, które najgłośniej krzyczą: "Dyskryminacja!", broń Boże! nie poczuły się urażone. Owe grupy to n. p. Żydzi, muzułmanie, LGBT, feministki, murzyni itd. Jeżeli muzułmański terrorysta rozjeżdża TIR-em prawie sto osób, to nie można napisać, że był muzułmaninem czy pochodził z Tunezji. Trzeba natomiast wyszczególnić posiadanie przezeń podwójnego obywatelstwa tunezyjsko-francuskiego (co zostało później obalone), tak jakby owa informacja miała jakiekolwiek znaczenie, jakby podwójne obywatelstwo zmniejszało ogrom tragedii. Idąc dalej tym tropem, media powinny napisać, że ludzie sami skakali pod koła ciężarówki prowadzonej przez Francuza, by popełnić samobójstwo. Fakty? Chuj tam, najważniejsze, żeby nie obrazić islamu.
Dalej, jeżeli gnojek napierdala ludzi siekierą w pociągu, krzycząc przy tym: "Allahu akbar", a w domu ma flagę ISIS, to nie można napisać, że powiązany z Państwem Islamskim gnojek napierdalał ludzi siekierą w pociągu, krzycząc: "Allah Akbar". Trzeba podać do wiadomości, że niezrównoważony psychicznie osobnik płci męskiej w akcie desperacji spowodowanej frustracją i niezadowoleniem w związku z sytuacją polityczną postanowił, nie wiem, kuźwa, wyładować złość na niewinnych pasażerach? E, nie, za mało politpoprawnie. Hmm... Postanowił zwrócić na siebie uwagę świata i władz. Postanowił zainteresować opinię publiczną swoim problemem. O, tak powinno być OK. Składam CV do Gazety Wyborczej, może się nadam.
Do czego prowadzi takie sponiewieranie autentyczności? OT, choćby do tego, że zgwałcony Szwed odczuwa wyrzuty sumienia, że gwałciciela deportowano.
Kto zaś jest tym złym?
Narodowcy.
Dlaczego? Ot, choćby dlatego, że nazywają rzeczy po imieniu. Jeżeli murzyn zastrzeli białego policjanta, to mówią, że murzyn zastrzelił białego policjanta. Jeżeli biały policjant zastrzelił czarnoskórego chłopaka, to mówią, że biały policjant zastrzelił czarnoskórego chłopaka. Jeżeli gówniarz napierdalał ludzi w pociągu, krzycząc: "Allah akbar!", to mówią, że jest zasranym, muzułmańskim terrorystą.
Media głównego ścieku hurr durr! oburzone, bo jak to? Muzułmanin? Ależ nie. Allah akbar? To nie on wrzeszczał, tylko pasażerowie. Flaga ISIS w domu? To nie ma związku ze sprawą. Zamach? A skąd! Motywy nieznane. I tak terroryści rozbijają się po Europie, a opinia publiczna słyszy jedynie, że ktoś zginął tu, ktoś zginął tam, bomba jebła tu, bomba jebła tam, ale uchodźcy, muzułmanie, pederaści są spoko. Tylko narodowcy są źli, bo się ogolili na łyso i szli ulicą z flagą Polski, wołając: "Wielka Polska". Nazizm, faszyzm, hitleryzm. SS też tak krzyczało w 39'.
Najbardziej dziwi mnie jedno - dlaczego w ogóle istnieje polityczna poprawność? Po co? Jaki w tym sens? Jeżeli ktoś rani siekierą dwadzieścia osób, to jaka jest różnica, czy napiszę, że to muzułmanin, czy pokrętnymi słowami jakoś to ominę? Dwadzieścia osób rannych, psychol w pociągu, ewidentne powiązania z ISIS. Muzułmanie podnoszą krzyk? Zamknąć mordy! Rozbijacie się na moim podwórku, żądając przywilejów. Cieszcie się, że psami nie poszczułem. Murzyński chłopak rozpętał w szkole piekło, strzelając do kogo popadnie? No to piszę, że murzyn zastrzelił przypadkowe osoby. Murzyni podnoszą krzyk? Siedzieć cicho, jeden z waszych to psychol! Jakie jest na to wytłumaczenie? Jest czarny to mu wolno? Kolor skóry w jakiś sposób uprawnia do bezkarnego zabijania?
Paranoja.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Ciemnotą łatwiej rządzić"

Te znamienne, w odniesieniu do polskiego systemu edukacji, słowa wypowiedział nie kto inny, a Józef Stalin. Wielu może się oburzyć na ten cytat, no bo jak można cytować człowieka odpowiedzialnego za śmierć (źródła różnie podają) kilkudziesięciu milionów ludzi? Otóż można, bo czyż nie miał on racji? Wiedza to władza. Posłużę się prostym przykładem sprzed 4 tysięcy lat. Starożytny Egipt. Egipscy kapłani byli bardzo rozgarniętymi ludźmi, dysponowali rozległą wiedzą z dziedziny matematyki czy astronomii. Wiedzieli, kiedy będzie miał miejsce wylew Nilu, który był zbawienny dla egipskiej gospodarki. Potrafili też przewidzieć zaćmienie Słońca. Wyobrażacie sobie przerażenie ludu w momencie, gdy "bogowie zabierają Słońce"? "A przecież kapłan powiedział - pokutujcie za grzechy względem bogów i władcy, albowiem grzesznym odebrana będzie światłość dnia". Tym sposobem kapłani zdobywali posłuszeństwo rzesz nieświadomych ludzi, posługując się zjawiskiem, które tak czy inaczej by

#Czarna rozpacz (+18)

Tak powinien nazywać się protest feministek. Zacznę od tematu, który w pewnym sensie wyczerpuje idee i ukazuje sens wszelkich feministycznych zbiegowisk i jazgotów. Otóż niejaka Taura Slade w ramach prostestu z chęci ukazania odczłowieczenia kobiety przez mężczyzn dała się hardkorowo zerżnąć dwóm facetom. Po pierwsze, wydaje mi się to bezgranicznie debilne. To tak, jakby typowy żul w ramach walki z alkoholizmem najebał się denaturatem. Albo jakby narkoman zajebał sobie złoty strzał. Po drugie, wydarzenie było o tyle bardziej debilne, że pani Slade jest aktorką porno. Aktorka porno deklarująca feministyczne poglądy, która w celach zarobkowych pozwala facetom, aby ją rżnęli przed kamerę, mówiąc wprost. Po trzecie, co dalej? Feministka w ramach protestu wyjdzie za mąż? Urodzi dziecko? Zmyje naczynia, żeby pokazać, jak kobiety w kuchni są odczłowieczane? Czy ten "prostest" odniósł jakikolwiek skutek? Myślę że tak. Pani Slade na pewno podbiła sobie wyświetlenia na swoim profi

"Daj, daj, daj..."

Proszę sobie otworzyć ten obrazek na osobnej karcie i mieć obrazek na uwadze: http://img6.demotywatoryfb.pl/uploads/201109/1316715578_by_milusie_600.jpg To kwintesencja socjalu. Daj. Nieważne za co, nieważne komu. Ważne, żeby jedni dali, a drudzy brali. Można posłuchać lewicy, królów socjalu, którzy socjal niejednokrotnie mają w nazwie grupowania. Oni to w kółko, jak zacięta płyta: "Daj". Kto ma dać? Najlepiej państwo. Bo państwo ma. Jak fajnie rozdawać cudze pieniądze, ach! Jestem całkowitym przeciwnikiem jakiegokolwiek: "Daj". Żadnego daj. Idź i zarób. A państwo zamiast dawać, powinno umożliwić to zarabianie. Tak, pachnie to Korwinem, ale trudno się z nim nie zgodzić. Praca to podatek, podatek to wpływ do budżetu państwa, a jak budżet państwa będzie miał się dobrze, to państwo będzie zdolne wesprzeć przedsiębiorcę, żeby powstało więcej miejsc pracy, firma osiągnie większy zysk, a to z kolei są pieniądze, które zostaną wydane, i znowu mamy wpływy z podatków. A