Przejdź do głównej zawartości

Bardzo intratna śmierć

Widziałem dziś w "Fakcie" nagłówek, że złożono 65 wniosków o odszkodowanie dla rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej z tytułu ekshumacji. Zaznaczam od razu, że "Faktu" nie kupiłem, spokojnie, mam na co wydawać pieniądze. Dodatkowo informację słyszałem w wiadomościach radiowych.
Niepokoi mnie liczba wniosków i złotówek płynących do rodzin ofiar. Nie umniejszam faktu, iż śmierć członka rodziny to tragedia, ale śmiem zauważyć, żę ojciec rodziny, który zginął w wypadku samochodowym jest tak samo martwy, jak ktokolwiek inny, kto leciał Tupolewem.
Oprócz tego nie podoba mi się źródło odszkodowań. Bo skąd wdowa po wiceministrze Gosiewskim dostała 5 milionów odszkodowania? Przecież nie od producentów TU-154. Zapewne z państwa. Nie mogę odnaleźć stosownej informacji, ale wyczytałem, że Ministerstwo Obrony Narodowej podpisuje z rodzinami ofiar umowy cywilno-prawne, więc chyba dobrze kombinuję. Dodatkowo zaznaczone jest, iż owe umowy nie zamykają rodzinom furtki do przedstawiania dalszych roszczeń. Pięknie.
Z mojej strony wygląda to trochę tak: "Mój mąż/ojciec brat zginął w katastrofie i jest to straszne, ale dajcie hajsy".
I ostatnia kwestia ekshumacji:
a) najpierw protest, żeby nie odkopywać,
b) potem wnioski o odszkodowanie za odkopanie.
Co dalej? Odszkodowanie za kolejny pogrzeb? Tantiemy od wspominania zmarłych w mediach? Ludzie, dajcie spokój.
Staram się nie być zwolennikiem teorii spiskowych, ale czasem człowiek zachodzi w głowę - a co jeżeli?
Co jeżeli rodziny ofiar dostają hajsy za siedzenie cicho?
Co jeżeli wdowa po p. Gosiewskim powiedziała: "5 mln i nikomu nie powiem, że w grobie nie leży mój mąż?
Co jeżeli dalsze sprawdzanie sprawy ma miejsce dopiero po sześciu latach, a nie, jak powinno, od razu?
Dużo pytań, mało odpowiedzi, a prawdy zapewne nie poznamy.
I jeszcze napis na grobie Przemysława Gosiewskiego "Wdzięczność ważniejsza jest od pieniędzy". Szkoda, że jego żona nie wzięła sobie tego do  serca.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Ciemnotą łatwiej rządzić"

Te znamienne, w odniesieniu do polskiego systemu edukacji, słowa wypowiedział nie kto inny, a Józef Stalin. Wielu może się oburzyć na ten cytat, no bo jak można cytować człowieka odpowiedzialnego za śmierć (źródła różnie podają) kilkudziesięciu milionów ludzi? Otóż można, bo czyż nie miał on racji? Wiedza to władza. Posłużę się prostym przykładem sprzed 4 tysięcy lat. Starożytny Egipt. Egipscy kapłani byli bardzo rozgarniętymi ludźmi, dysponowali rozległą wiedzą z dziedziny matematyki czy astronomii. Wiedzieli, kiedy będzie miał miejsce wylew Nilu, który był zbawienny dla egipskiej gospodarki. Potrafili też przewidzieć zaćmienie Słońca. Wyobrażacie sobie przerażenie ludu w momencie, gdy "bogowie zabierają Słońce"? "A przecież kapłan powiedział - pokutujcie za grzechy względem bogów i władcy, albowiem grzesznym odebrana będzie światłość dnia". Tym sposobem kapłani zdobywali posłuszeństwo rzesz nieświadomych ludzi, posługując się zjawiskiem, które tak czy inaczej by

#Czarna rozpacz (+18)

Tak powinien nazywać się protest feministek. Zacznę od tematu, który w pewnym sensie wyczerpuje idee i ukazuje sens wszelkich feministycznych zbiegowisk i jazgotów. Otóż niejaka Taura Slade w ramach prostestu z chęci ukazania odczłowieczenia kobiety przez mężczyzn dała się hardkorowo zerżnąć dwóm facetom. Po pierwsze, wydaje mi się to bezgranicznie debilne. To tak, jakby typowy żul w ramach walki z alkoholizmem najebał się denaturatem. Albo jakby narkoman zajebał sobie złoty strzał. Po drugie, wydarzenie było o tyle bardziej debilne, że pani Slade jest aktorką porno. Aktorka porno deklarująca feministyczne poglądy, która w celach zarobkowych pozwala facetom, aby ją rżnęli przed kamerę, mówiąc wprost. Po trzecie, co dalej? Feministka w ramach protestu wyjdzie za mąż? Urodzi dziecko? Zmyje naczynia, żeby pokazać, jak kobiety w kuchni są odczłowieczane? Czy ten "prostest" odniósł jakikolwiek skutek? Myślę że tak. Pani Slade na pewno podbiła sobie wyświetlenia na swoim profi

"Daj, daj, daj..."

Proszę sobie otworzyć ten obrazek na osobnej karcie i mieć obrazek na uwadze: http://img6.demotywatoryfb.pl/uploads/201109/1316715578_by_milusie_600.jpg To kwintesencja socjalu. Daj. Nieważne za co, nieważne komu. Ważne, żeby jedni dali, a drudzy brali. Można posłuchać lewicy, królów socjalu, którzy socjal niejednokrotnie mają w nazwie grupowania. Oni to w kółko, jak zacięta płyta: "Daj". Kto ma dać? Najlepiej państwo. Bo państwo ma. Jak fajnie rozdawać cudze pieniądze, ach! Jestem całkowitym przeciwnikiem jakiegokolwiek: "Daj". Żadnego daj. Idź i zarób. A państwo zamiast dawać, powinno umożliwić to zarabianie. Tak, pachnie to Korwinem, ale trudno się z nim nie zgodzić. Praca to podatek, podatek to wpływ do budżetu państwa, a jak budżet państwa będzie miał się dobrze, to państwo będzie zdolne wesprzeć przedsiębiorcę, żeby powstało więcej miejsc pracy, firma osiągnie większy zysk, a to z kolei są pieniądze, które zostaną wydane, i znowu mamy wpływy z podatków. A