Przejdź do głównej zawartości

Kabaret Koń Polski

Nie, nie będzie tu ani słowa o Marianie i Heli. Nawiązuję tym razem do głośnych wydarzeń ze stadniny w Janowie Podlaskim. Pada klacz, zmienia się prezes, padają dwie kolejne klacze. Nieciekawie to wygląda.
Nie wiem, co mają na celu te roszady. Z mojej strony wygląda to trochę jak demonstracja siły. "My doszliśmy do władzy, więc teraz wam pokażemy". To raz.
Dwa. Podejście w stylu: "Wy chapaliście przez 8 lat, teraz my będziemy chapać".
Trzy. Ci, którzy odchodzą, dostaną odprawy. To nie będzie 1800 zł, jak u pielęgniarki. Kwoty odpraw pójdą w miliony. Roszady mają miejsce głównie w spółkach Skarbu Państwa. Kto zapłaci za te odprawy? Państwo. Czyli podatnicy.
Cztery. Zmiany. Zmieniają, ale zmieniają ze złego na złe. Te zmiany niczego nowego nie wnoszą. Na główne stanowisko wchodzi ładny pan w garniturze, który równie ładnie się wypowiada, a gówno się zna na tym, co ma robić. Tyle tylko, że ma pod sobą kilkunastu szczawików, którzy wykonają za niego całą robotę. czemu taki człowiek trafia na wysokie i przede wszystkim intratne stanowisko? Dobre pytanie.
Pięć. Kompetencje. Czy zmiany są dlatego, że poprzednicy się nie znają? Czy może następcy znają się lepiej? Czy też następcy znają się lepiej z prezesem? Kolejne dobre pytanie. W krótkim odstępie czasu padają dwie cenne klacze (mowa o padnięciach za kadencji pisowskiego prezesa), a minister rolnictwa, który całe zamieszanie sprokurował, twierdzi, że to spisek i działania osób trzecich mający na celu... kolejne dobre pytanie.
http://www.kurierlubelski.pl/wiadomosci/biala-podlaska/a/janow-podlaski-klacz-amra-padla-na-skret-okreznicy-ziobro-nie-bedzie-mieszal-sie-do-sprawy,9827422/
Pan Jurgiel chyba za długo siedział w jednym pokoju z ministrem Macierewiczem.
Żart. Nic nie mam do Macierewicza.
Następne dobre pytanie - dlaczego na stanowisko prezesa trafia ktoś, kto otwarcie przyznaje się, że niewiele wie o koniach? To tak, jakbym do opieki nad dzieckiem wynajął, nie wiem, kolegę, co jeździ na taksówce. A kolega mi mówi, że nie ma dziecka, nie ma doświadczenia, ale nie boi się wyzwań i myśli, że podoła zadaniu. Zajebiście.
Tak sobie myślę, że gdyby zrobić weryfikację kompetencji, i bez wahania wypierdolić ze stanowiska urzędników państwowych, którzy kompetencji nie posiadają, to i liczba urzędników by spadła, i koszty obsługi tego wszystkiego, a na stanowiskach zostaliby kompetentni ludzie. Osobiście wolałbym być obsługiwany przez młodego, ogarniętego człowieka, zamiast czekać, aż 60-letnia pani Jadzia wstuka wszystkie dane, oczywiście dopiero wtedy, jak jej godzinna przerwa obiadowa dobiegnie końca.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Ciemnotą łatwiej rządzić"

Te znamienne, w odniesieniu do polskiego systemu edukacji, słowa wypowiedział nie kto inny, a Józef Stalin. Wielu może się oburzyć na ten cytat, no bo jak można cytować człowieka odpowiedzialnego za śmierć (źródła różnie podają) kilkudziesięciu milionów ludzi? Otóż można, bo czyż nie miał on racji? Wiedza to władza. Posłużę się prostym przykładem sprzed 4 tysięcy lat. Starożytny Egipt. Egipscy kapłani byli bardzo rozgarniętymi ludźmi, dysponowali rozległą wiedzą z dziedziny matematyki czy astronomii. Wiedzieli, kiedy będzie miał miejsce wylew Nilu, który był zbawienny dla egipskiej gospodarki. Potrafili też przewidzieć zaćmienie Słońca. Wyobrażacie sobie przerażenie ludu w momencie, gdy "bogowie zabierają Słońce"? "A przecież kapłan powiedział - pokutujcie za grzechy względem bogów i władcy, albowiem grzesznym odebrana będzie światłość dnia". Tym sposobem kapłani zdobywali posłuszeństwo rzesz nieświadomych ludzi, posługując się zjawiskiem, które tak czy inaczej by

#Czarna rozpacz (+18)

Tak powinien nazywać się protest feministek. Zacznę od tematu, który w pewnym sensie wyczerpuje idee i ukazuje sens wszelkich feministycznych zbiegowisk i jazgotów. Otóż niejaka Taura Slade w ramach prostestu z chęci ukazania odczłowieczenia kobiety przez mężczyzn dała się hardkorowo zerżnąć dwóm facetom. Po pierwsze, wydaje mi się to bezgranicznie debilne. To tak, jakby typowy żul w ramach walki z alkoholizmem najebał się denaturatem. Albo jakby narkoman zajebał sobie złoty strzał. Po drugie, wydarzenie było o tyle bardziej debilne, że pani Slade jest aktorką porno. Aktorka porno deklarująca feministyczne poglądy, która w celach zarobkowych pozwala facetom, aby ją rżnęli przed kamerę, mówiąc wprost. Po trzecie, co dalej? Feministka w ramach protestu wyjdzie za mąż? Urodzi dziecko? Zmyje naczynia, żeby pokazać, jak kobiety w kuchni są odczłowieczane? Czy ten "prostest" odniósł jakikolwiek skutek? Myślę że tak. Pani Slade na pewno podbiła sobie wyświetlenia na swoim profi

"Daj, daj, daj..."

Proszę sobie otworzyć ten obrazek na osobnej karcie i mieć obrazek na uwadze: http://img6.demotywatoryfb.pl/uploads/201109/1316715578_by_milusie_600.jpg To kwintesencja socjalu. Daj. Nieważne za co, nieważne komu. Ważne, żeby jedni dali, a drudzy brali. Można posłuchać lewicy, królów socjalu, którzy socjal niejednokrotnie mają w nazwie grupowania. Oni to w kółko, jak zacięta płyta: "Daj". Kto ma dać? Najlepiej państwo. Bo państwo ma. Jak fajnie rozdawać cudze pieniądze, ach! Jestem całkowitym przeciwnikiem jakiegokolwiek: "Daj". Żadnego daj. Idź i zarób. A państwo zamiast dawać, powinno umożliwić to zarabianie. Tak, pachnie to Korwinem, ale trudno się z nim nie zgodzić. Praca to podatek, podatek to wpływ do budżetu państwa, a jak budżet państwa będzie miał się dobrze, to państwo będzie zdolne wesprzeć przedsiębiorcę, żeby powstało więcej miejsc pracy, firma osiągnie większy zysk, a to z kolei są pieniądze, które zostaną wydane, i znowu mamy wpływy z podatków. A