Przed przeczytaniem tego posta serdecznie proszę o lekturę niniejszego artykułu, gdyż zamierzam się do niego odnieść. To nie lektura w liceum, kartkówki nie będzie.
http://warszawawpigulce.pl/14-tys-polubien-20-tys-udostepnien-wpis-dziennikarki-o-aborcji-hitem-internetu/
Zostawmy na razie dyskusję na temat aborcji, o której już pisałem. Wpis tej pani bowiem skupia się bardziej na ustawie i jej rzeczywistych skutkach, niż na problemie aborcji.
Z jednej strony człowiek chciałby czytać wszystkie akty prawne, które są istotne, z drugiej wyliczenia mądrego gremium (nazwy nie pomnę) podają, iż nie starczyłoby mi na to życia.
Ale do rzeczy. Nie będę powtarzał po pani Piotrowskiej tego, co napisała. Mieliśmy to przeczytać. Jeśli nie przeczytaliście, to zróbcie to teraz, albo przestańcie czytać.
Po lekturze artykułu nasunął mi się na myśl pewien brutalny wniosek, od razu zaznaczam, nie poparty żadnymi faktami. Tak sobie tylko myślę - czy ta ustawa nie ma przypadkiem na celu redukcji urodzeń? Kobiety, kiedy zrozumieją jej treść, będą się bały zachodzić w ciążę. Postawią sobie pytanie: "A co jeśli ciąża będzie zagrożona?". Nawet się nie dowiedzą, czy ciąża jest zagrożona, czy nie, bo nie będzie uzasadnienia dla badań prenatalnych, skoro każda ciąża ma się kończyć rozwiązaniem, jakimkolwiek. Czy w skutek wprowadzenia tejże ustawy z programu 500+ nie zrobi się 500-?
http://warszawawpigulce.pl/14-tys-polubien-20-tys-udostepnien-wpis-dziennikarki-o-aborcji-hitem-internetu/
Zostawmy na razie dyskusję na temat aborcji, o której już pisałem. Wpis tej pani bowiem skupia się bardziej na ustawie i jej rzeczywistych skutkach, niż na problemie aborcji.
Z jednej strony człowiek chciałby czytać wszystkie akty prawne, które są istotne, z drugiej wyliczenia mądrego gremium (nazwy nie pomnę) podają, iż nie starczyłoby mi na to życia.
Ale do rzeczy. Nie będę powtarzał po pani Piotrowskiej tego, co napisała. Mieliśmy to przeczytać. Jeśli nie przeczytaliście, to zróbcie to teraz, albo przestańcie czytać.
Po lekturze artykułu nasunął mi się na myśl pewien brutalny wniosek, od razu zaznaczam, nie poparty żadnymi faktami. Tak sobie tylko myślę - czy ta ustawa nie ma przypadkiem na celu redukcji urodzeń? Kobiety, kiedy zrozumieją jej treść, będą się bały zachodzić w ciążę. Postawią sobie pytanie: "A co jeśli ciąża będzie zagrożona?". Nawet się nie dowiedzą, czy ciąża jest zagrożona, czy nie, bo nie będzie uzasadnienia dla badań prenatalnych, skoro każda ciąża ma się kończyć rozwiązaniem, jakimkolwiek. Czy w skutek wprowadzenia tejże ustawy z programu 500+ nie zrobi się 500-?
Komentarze
Prześlij komentarz