Przyznam, że od jakiegoś czasu obserwuję, słucham głosów i czytam teksty na temat problemów w okolicach sztandarowego programu 500+. Podsumowanie graficzne moich wniosków umieszczę w linku na końcu.
Słów najpierw kilka. Docelowo program miał podnieść dzietność i rodność Polek, zastopować niż demograficzny, poprawić warunki materialne i socjalne matek, pomóc młodym małżeństwom w decydowaniu się na rodzicielstwo itd. A życie weryfikuje.
Osobiście w momencie, gdy pani Szydło obiecywała każdemu pińcet złoty na dziecko, miałem mieszane uczucia. Z jednej strony - ok, w końcu coś, co może ruszy w jakiś sposób nasz przyrost naturalny. Z drugiej... chyba miałem więcej "ale", niż powinienem. Z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że owe "ale" mają sporo sensu.
1. Ale - dać komuś pięć stów do łapy, to bardzo nieodpowiedzialna decyzja. Owszem, ktoś, kto nie ma nasrane w głowie, nakarmi rodzinę, zapłaci rachunek albo kupi coś dla dziecka. Niestety, ktoś, kto ma nasrane, przeznaczy darmowy hajs na szlugi, wódę, dragi i cholera wie, co jeszcze. A dziecko będzie płakało głodne, bo po ch*j je karmić? Grunt, że jest darmowy hajs w domu.
2. Ale - te pięć stów bardzo przypomina mi zasiłek dla bezrobotnych. Ludzie pomyślą (i pewnie wiele osób właśnie tak myśli): "Po co pracować, skoro mogę mieć z tego hajsy?". No i ludzie nie pracują. Tzn. pracują, nad powiększeniem rodziny.
3. Ale - wydaje mi się, że starym, dobrym sposobem naród został po prostu ordynarnie przekupiony. Żeby było śmiesznie - za jego własne pieniądze.
4. Ale - kiedy władza mówi, że coś komuś DA, budzą się we mnie najgorsze odruchy. Otóż, moi mili, władza nikomu niczego nie da za darmo, nawet kopa w dupę. Parafrazując śp. Margaret Thatcher, żeby władza komuś coś dała, musi najpierw coś komuś zabrać. Zazwyczaj tak śmiesznie wychodzi, że nie zabiera sobie, tylko obywatelom. Można by przecież ograniczyć wydatki publiczne, obciąć diety poselskie itd. ale po co? Lepiej obciążyć podatnika i przedsiębiorstwa. Szczególnie bawi mnie, kiedy rządzący prześcigają się w obietnicach, że dadzą to, to i tamto, i wszystko będzie finansowane z budżetu państwa. Czyli de facto, gdybym miał obiady w pracy za państwowe pieniądze, to i tak bym musiał za niego płacić w podatkach pośrednich i bezpośrednich. Brnijmy dalej - spójrzmy w tym momencie, komu władza daje, a komu zabiera. Zabiera uczciwie pracującym ludziom, daje i pracującym, i niepracującym. Czy to sprawiedliwe? W żadnym wypadku. Moim zdaniem ludzie powinni być w stanie sami zarobić, powinni mieć możliwość zarobienia takich pieniędzy, żeby mogli utrzymać siebie i rodzinę. Ten system premiuje niepracujących. Brnijmy jeszcze dalej - co się stanie w momencie, gdy naród dojdzie do wniosku, że nie ma sensu pracować, skoro można zrobić piątkę dzieciaków i dostać za to dwa tysiące na rękę? Kto wtedy będzie na to pracował? Bardzo dobre pytanie.
5. Ale - trochę osobiste. Program 500+ miał być finansowany m. in. z podatku bankowo-ubezpieczeniowego. Pracuję w ubezpieczeniach, więc to nie jest nic dobrego, kiedy klient ma do zapłaty sto złotych więcej za OC auta, niż w zeszłym roku. To raz, a dwa - wpływy faktyczne są niższe niż prognozowane. To znaczy, że jest dziura. Z czego zapchamy dziurę? Z budżetu państwa. To ch*j, że w budżecie też jest dziura.
To, że program 500+ się wywróci, było do przewidzenia. Nie spodziewałem się jednakże tego tak szybko.
Myślę, że problem w bardzo dużej mierze tkwi w formie tej pomocy. Owszem, pięćset złotych w rodzinie dodatkowo jest fajne, ale trzeba myśleć o innych rzeczach. Ja bym chciał np. mniejsze podatki, wyższe płace, większe wsparcie przedsiębiorczości i rodzimego rynku, opodatkowanie przedsiębiorstw zagranicznych, które są obecnie bezkonkurencyjne dzięki różnorakim ulgom podatkowym itp. Chciałbym, aby ludzie mogli pracować w pożądanej branży i dostawać godziwą zapłatę, a nie pracować gdziekolwiek i zarabiać cokolwiek. Mam mnóstwo życzeń, ale żadne z nich się nie spełni. Po seansie "House of cards" nie mogę pozbyć się wrażenia, że obietnice typu 500+ miały na celu jedynie przekonanie Polaków do PiS-u, a co potem? Ch*j z tym.
https://z-1-scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/13339450_1416158448399767_4016101105516388358_n.jpg?oh=830d8da25acb78aae82510467de863d6&oe=57C337F8
Słów najpierw kilka. Docelowo program miał podnieść dzietność i rodność Polek, zastopować niż demograficzny, poprawić warunki materialne i socjalne matek, pomóc młodym małżeństwom w decydowaniu się na rodzicielstwo itd. A życie weryfikuje.
Osobiście w momencie, gdy pani Szydło obiecywała każdemu pińcet złoty na dziecko, miałem mieszane uczucia. Z jednej strony - ok, w końcu coś, co może ruszy w jakiś sposób nasz przyrost naturalny. Z drugiej... chyba miałem więcej "ale", niż powinienem. Z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że owe "ale" mają sporo sensu.
1. Ale - dać komuś pięć stów do łapy, to bardzo nieodpowiedzialna decyzja. Owszem, ktoś, kto nie ma nasrane w głowie, nakarmi rodzinę, zapłaci rachunek albo kupi coś dla dziecka. Niestety, ktoś, kto ma nasrane, przeznaczy darmowy hajs na szlugi, wódę, dragi i cholera wie, co jeszcze. A dziecko będzie płakało głodne, bo po ch*j je karmić? Grunt, że jest darmowy hajs w domu.
2. Ale - te pięć stów bardzo przypomina mi zasiłek dla bezrobotnych. Ludzie pomyślą (i pewnie wiele osób właśnie tak myśli): "Po co pracować, skoro mogę mieć z tego hajsy?". No i ludzie nie pracują. Tzn. pracują, nad powiększeniem rodziny.
3. Ale - wydaje mi się, że starym, dobrym sposobem naród został po prostu ordynarnie przekupiony. Żeby było śmiesznie - za jego własne pieniądze.
4. Ale - kiedy władza mówi, że coś komuś DA, budzą się we mnie najgorsze odruchy. Otóż, moi mili, władza nikomu niczego nie da za darmo, nawet kopa w dupę. Parafrazując śp. Margaret Thatcher, żeby władza komuś coś dała, musi najpierw coś komuś zabrać. Zazwyczaj tak śmiesznie wychodzi, że nie zabiera sobie, tylko obywatelom. Można by przecież ograniczyć wydatki publiczne, obciąć diety poselskie itd. ale po co? Lepiej obciążyć podatnika i przedsiębiorstwa. Szczególnie bawi mnie, kiedy rządzący prześcigają się w obietnicach, że dadzą to, to i tamto, i wszystko będzie finansowane z budżetu państwa. Czyli de facto, gdybym miał obiady w pracy za państwowe pieniądze, to i tak bym musiał za niego płacić w podatkach pośrednich i bezpośrednich. Brnijmy dalej - spójrzmy w tym momencie, komu władza daje, a komu zabiera. Zabiera uczciwie pracującym ludziom, daje i pracującym, i niepracującym. Czy to sprawiedliwe? W żadnym wypadku. Moim zdaniem ludzie powinni być w stanie sami zarobić, powinni mieć możliwość zarobienia takich pieniędzy, żeby mogli utrzymać siebie i rodzinę. Ten system premiuje niepracujących. Brnijmy jeszcze dalej - co się stanie w momencie, gdy naród dojdzie do wniosku, że nie ma sensu pracować, skoro można zrobić piątkę dzieciaków i dostać za to dwa tysiące na rękę? Kto wtedy będzie na to pracował? Bardzo dobre pytanie.
5. Ale - trochę osobiste. Program 500+ miał być finansowany m. in. z podatku bankowo-ubezpieczeniowego. Pracuję w ubezpieczeniach, więc to nie jest nic dobrego, kiedy klient ma do zapłaty sto złotych więcej za OC auta, niż w zeszłym roku. To raz, a dwa - wpływy faktyczne są niższe niż prognozowane. To znaczy, że jest dziura. Z czego zapchamy dziurę? Z budżetu państwa. To ch*j, że w budżecie też jest dziura.
To, że program 500+ się wywróci, było do przewidzenia. Nie spodziewałem się jednakże tego tak szybko.
Myślę, że problem w bardzo dużej mierze tkwi w formie tej pomocy. Owszem, pięćset złotych w rodzinie dodatkowo jest fajne, ale trzeba myśleć o innych rzeczach. Ja bym chciał np. mniejsze podatki, wyższe płace, większe wsparcie przedsiębiorczości i rodzimego rynku, opodatkowanie przedsiębiorstw zagranicznych, które są obecnie bezkonkurencyjne dzięki różnorakim ulgom podatkowym itp. Chciałbym, aby ludzie mogli pracować w pożądanej branży i dostawać godziwą zapłatę, a nie pracować gdziekolwiek i zarabiać cokolwiek. Mam mnóstwo życzeń, ale żadne z nich się nie spełni. Po seansie "House of cards" nie mogę pozbyć się wrażenia, że obietnice typu 500+ miały na celu jedynie przekonanie Polaków do PiS-u, a co potem? Ch*j z tym.
https://z-1-scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/13339450_1416158448399767_4016101105516388358_n.jpg?oh=830d8da25acb78aae82510467de863d6&oe=57C337F8
Komentarze
Prześlij komentarz