Przejdź do głównej zawartości

Nie da się żyć

Pani Maria Kiszczak oburzona, ponieważ władza chce obciąć esbeckie emerytury. Twierdzi, że za 2 000 nie da się żyć.
Pani Mario, myślę, że powinna to pani powiedzieć:
- emerytom z podwyżką świadczeń 3,6 zł,
- samotnym matkom pracującym na pół etatu za 700 zł i pobierającym dwa razy po 200 zł alimentów, bo tylko na tyle stać tzw. ojca,
- weteranom wojennym z 800 zł emerytury,
- dorosłym osobom opiekującym się rodzicami niezdolnymi do samodzielnej egzystencji, które mają całe 153 zł zasiłku pielęgnacyjnego.
Napisałbym tu jeszcze o rodzinach wielodzietnych, ale ich sytuacja od czasu wprowadzenia 500+ nieco się poprawiła, przynajmniej do momentu, w którym cały program pierd*lnie.
Pani Mario, czy nie ma pani wstydu? Poza tym, jestem pewien, że przez tyle lat na najwyższym stanowisku w PRL-u pani mąż zrobił tyle hajsu, oficjalnego i nieoficjalnego, że w pani wieku spokojnie starczy do końca życia. Za ten hajs powinna pani prowadzić jakąś działalność charytatywną, żeby zmazać choć część win, a tymczasem nie ma pani sumienia. I właściwie się nie dziwię - sumienie to wynalazek katotalibów, którymi pani mąż, i jemu podobni, walczyli zaciekle, jakby od tego zależało ich wyżywienie. Pewnie wkurwi**ście się na Jaruzelskiego, gdy na łożu śmierci sprzeniewierzył się waszym ideałom, i poprosił o sakrament Namaszczenia Chorych.
Kończąc, pani Kiszczakowa - bierz pani to, co dają, i ciesz się, że nie zabiorą wszystkiego.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Ciemnotą łatwiej rządzić"

Te znamienne, w odniesieniu do polskiego systemu edukacji, słowa wypowiedział nie kto inny, a Józef Stalin. Wielu może się oburzyć na ten cytat, no bo jak można cytować człowieka odpowiedzialnego za śmierć (źródła różnie podają) kilkudziesięciu milionów ludzi? Otóż można, bo czyż nie miał on racji? Wiedza to władza. Posłużę się prostym przykładem sprzed 4 tysięcy lat. Starożytny Egipt. Egipscy kapłani byli bardzo rozgarniętymi ludźmi, dysponowali rozległą wiedzą z dziedziny matematyki czy astronomii. Wiedzieli, kiedy będzie miał miejsce wylew Nilu, który był zbawienny dla egipskiej gospodarki. Potrafili też przewidzieć zaćmienie Słońca. Wyobrażacie sobie przerażenie ludu w momencie, gdy "bogowie zabierają Słońce"? "A przecież kapłan powiedział - pokutujcie za grzechy względem bogów i władcy, albowiem grzesznym odebrana będzie światłość dnia". Tym sposobem kapłani zdobywali posłuszeństwo rzesz nieświadomych ludzi, posługując się zjawiskiem, które tak czy inaczej by

#Czarna rozpacz (+18)

Tak powinien nazywać się protest feministek. Zacznę od tematu, który w pewnym sensie wyczerpuje idee i ukazuje sens wszelkich feministycznych zbiegowisk i jazgotów. Otóż niejaka Taura Slade w ramach prostestu z chęci ukazania odczłowieczenia kobiety przez mężczyzn dała się hardkorowo zerżnąć dwóm facetom. Po pierwsze, wydaje mi się to bezgranicznie debilne. To tak, jakby typowy żul w ramach walki z alkoholizmem najebał się denaturatem. Albo jakby narkoman zajebał sobie złoty strzał. Po drugie, wydarzenie było o tyle bardziej debilne, że pani Slade jest aktorką porno. Aktorka porno deklarująca feministyczne poglądy, która w celach zarobkowych pozwala facetom, aby ją rżnęli przed kamerę, mówiąc wprost. Po trzecie, co dalej? Feministka w ramach protestu wyjdzie za mąż? Urodzi dziecko? Zmyje naczynia, żeby pokazać, jak kobiety w kuchni są odczłowieczane? Czy ten "prostest" odniósł jakikolwiek skutek? Myślę że tak. Pani Slade na pewno podbiła sobie wyświetlenia na swoim profi

"Daj, daj, daj..."

Proszę sobie otworzyć ten obrazek na osobnej karcie i mieć obrazek na uwadze: http://img6.demotywatoryfb.pl/uploads/201109/1316715578_by_milusie_600.jpg To kwintesencja socjalu. Daj. Nieważne za co, nieważne komu. Ważne, żeby jedni dali, a drudzy brali. Można posłuchać lewicy, królów socjalu, którzy socjal niejednokrotnie mają w nazwie grupowania. Oni to w kółko, jak zacięta płyta: "Daj". Kto ma dać? Najlepiej państwo. Bo państwo ma. Jak fajnie rozdawać cudze pieniądze, ach! Jestem całkowitym przeciwnikiem jakiegokolwiek: "Daj". Żadnego daj. Idź i zarób. A państwo zamiast dawać, powinno umożliwić to zarabianie. Tak, pachnie to Korwinem, ale trudno się z nim nie zgodzić. Praca to podatek, podatek to wpływ do budżetu państwa, a jak budżet państwa będzie miał się dobrze, to państwo będzie zdolne wesprzeć przedsiębiorcę, żeby powstało więcej miejsc pracy, firma osiągnie większy zysk, a to z kolei są pieniądze, które zostaną wydane, i znowu mamy wpływy z podatków. A