Przejdź do głównej zawartości

Tolerancja brakiem tolerancji

Mówi się, że to pies powinien merdać ogonem, a nie odwrotnie. Praktyka jak zwykle weryfikuje sens każdej zasady i już od dawna to ogon merda psem. Pies, to ludzkość, ogon, a raczej ogony, to wszelkiego mniejszości, i każda z nich, każdy z tych ogonów merda psem na swój sposób.
Ja, jako przedstawiciel niepostępowego kolektywu anachronicznych konserwatystów, czuję się merdany na wszystkie strony i wcale mi się to nie podoba.
O co chodzi? O tolerancję. Wobec mniejszości głównie. Oczywiście do czasu, aż to mniejszość stanie się większością, a to niebawem nastąpi.
Jakie mamy mniejszości? Przeróżne. Zaczniemy od tej, która najbardziej mnie wk$!#$@wia:
1. Mniejszości seksualne - ich reprezentanci, czyli LGBT otwarcie, nachalnie i agresywnie nawołują do tolerancji wobec nich. Każdy, kogo niegdyś nazwano by dewiantem, a dziś zwać go trzeba osobą o odmiennych preferencjach seksualnych, domaga się szacunku. Mówiąc za Andrzejem Pilipiukiem, na szacunek trzeba sobie zasłużyć. Jak mogę szanować kogoś, kto nie szanuje mnie? Byle gej czy lesbijka przybrani w różowe lub tęczowe kreacje krzyczą z ulicy, że jestem niepostępowy. LUDZIE! Wszak ludźmi jesteście... LUDZIE! OPAMIĘTAJCIE SIĘ! Czy ktokolwiek z heretyków... tfu! heteryków wychodzi na ulicę i drze się: "Jestem heteroseksualny i jestem z tego dumny!"? Nie. Dlaczego? Bo większość ludzkości gówno obchodzą cudze preferencje seksualne. W tym i mnie. Dlatego pienię się z wściekłości, gdy z ekranu telewizora lub komputera włazi mi niemalże na głowę cała homo- i nie tylko - seksualna propaganda. Chcecie się parzyć między sobą? Nie ma sprawy! Po jakiego diabła leziecie na ulicę, żeby się tym chwalić? NORMALNI homoseksualiści kochają się, siedzą w domu, nie ubierają się na różowo, nie manifestują i szanują heteryków tak, jak heterycy szanują ich. Można? Można.
Powiem Wam coś - gówno byście, za przeproszeniem, uzyskali, gdyby nie polityka. Gdyby żaden z garniturków nie chciał desperacko zdobyć poparcia jakiegokolwiek elektoratu, to niczego byście nie wskórali.
Co do dzieci, jestem konserwą i staroświeckim katolem, a moja wiara każe mi uznawać rodzinę, w której jest ojciec, matka i dziecko. Bóg stworzył kobietę i mężczyznę nie bez powodu. Gdyby stworzył dwóch Adamów, to nie byłoby mnie na świecie. Sodoma i Gomora też nie zostały zniszczone przez przypadek. Oto, co Biblia i chrześcijaństwo myśli o dewiacjach, tudzież odmiennych preferencjach. Jak sobie zrobicie dzieci, to możecie mieć. Takie jest moje zdanie.
2. Mniejszości etniczne - i najgłośniej krzycząca negroidalna jej część. Jesteśmy czarnymi potomkami ciemiężonych niewolników! Do czego doszło? Niedługo do kin wchodzi Juliusz Cezar z czarnoskórym aktorem w roli... Juliusza Cezara. Lejcie mnie batogami, wpajając poprawność polityczną, ale Juliusz Cezar był biały i nic tego nie zmieni. Teraz nie można mówić: "Czarny", "Murzyn" (słynna sprawa margaryny 'Palmy" z Murzynkiem), "Ciemnoskóry". To jak, przepraszam, mamy się do was zwracać? Dla niezorientowanych - prześladowania na tle rasowym jakiś czas temu zmieniły kierunek. Teraz jak biały przypieprzy czarnemu, to mamy do czynienia z rasizmem, ale jak czarny przywali białasowi, to jest sprawiedliwość. Jak Murzyn powie: "Jestem dumny z mojego koloru skóry", to biją mu brawo, ale jak biały powie to samo, to też biją, tyle że w ryj. Myślę, że Martin Luter King inaczej sobie wyśnił ludzi żyjących w zgodzie.
Druga sprawa - Romowie. Nie mylcie z Rumunami, ci są niewinni. Romowie, zwani Cyganami, czyli archetyp złodzieja, krętacza i obiboka. To też nie wzięło się znikąd. Taki pogląd powstał dlatego, że cyganie kradli, kręcili i się obijali. Przywędrowali z Indii, utrzymywali się z kowalstwa, wróżenia i jałmużny, a kiedy to przestało wystarczać, zaczęli kraść. Nie wszyscy, nie generalizujmy, ale znakomita większość. To nie uprzedzenia, tylko fakty historyczne. Na Roma nie można powiedzieć, że jest złodziejem nawet wtedy, kiedy coś ukradnie. Sytuacja życiowa go do tego zmusiła. Nie można mu zarzucić, że utrzymuje go opieka społeczna, bo to sytuacja życiowa go do tego zmusiła.
Bez przesady.
3. Mniejszości religijne - głównie mam tu na myśli Żydów i muzułmanów. Ci pierwsi wszystkich naokoło oskarżają o antysemityzm, jak to się mówi: "Dawniej antysemitą był ten, kto nienawidził Żydów. Teraz jest nim ten, którego nienawidzą Żydzi". Dlaczego? Bo z tego płyną profity. A muzułmanie to temat na osobny referat. Podoba mi się jednak postawa Władimira Putina, cokolwiek by o nim mówić, gdyż miał powiedzieć, że jeżeli muzułmanie chcą żyć tam, gdzie panuje szariat, to niech jadą tam, gdzie panuje szariat. Rosja to jest Rosja, a nie jeden z emiratów.
Tak pokrótce przedstawia się sytuacja. Tęcza na placu Zbawiciela spłonęła jak żywa pochodnia w ogrodzie Nerona, ale ją odbudują, jak symbol walki z homofobią. Bo przecież to dyskryminacja!
Szczegół, że w obecnej rzeczywistości, jako biały heteryk i katol, to ja czuję się dyskryminowany.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Ciemnotą łatwiej rządzić"

Te znamienne, w odniesieniu do polskiego systemu edukacji, słowa wypowiedział nie kto inny, a Józef Stalin. Wielu może się oburzyć na ten cytat, no bo jak można cytować człowieka odpowiedzialnego za śmierć (źródła różnie podają) kilkudziesięciu milionów ludzi? Otóż można, bo czyż nie miał on racji? Wiedza to władza. Posłużę się prostym przykładem sprzed 4 tysięcy lat. Starożytny Egipt. Egipscy kapłani byli bardzo rozgarniętymi ludźmi, dysponowali rozległą wiedzą z dziedziny matematyki czy astronomii. Wiedzieli, kiedy będzie miał miejsce wylew Nilu, który był zbawienny dla egipskiej gospodarki. Potrafili też przewidzieć zaćmienie Słońca. Wyobrażacie sobie przerażenie ludu w momencie, gdy "bogowie zabierają Słońce"? "A przecież kapłan powiedział - pokutujcie za grzechy względem bogów i władcy, albowiem grzesznym odebrana będzie światłość dnia". Tym sposobem kapłani zdobywali posłuszeństwo rzesz nieświadomych ludzi, posługując się zjawiskiem, które tak czy inaczej by

#Czarna rozpacz (+18)

Tak powinien nazywać się protest feministek. Zacznę od tematu, który w pewnym sensie wyczerpuje idee i ukazuje sens wszelkich feministycznych zbiegowisk i jazgotów. Otóż niejaka Taura Slade w ramach prostestu z chęci ukazania odczłowieczenia kobiety przez mężczyzn dała się hardkorowo zerżnąć dwóm facetom. Po pierwsze, wydaje mi się to bezgranicznie debilne. To tak, jakby typowy żul w ramach walki z alkoholizmem najebał się denaturatem. Albo jakby narkoman zajebał sobie złoty strzał. Po drugie, wydarzenie było o tyle bardziej debilne, że pani Slade jest aktorką porno. Aktorka porno deklarująca feministyczne poglądy, która w celach zarobkowych pozwala facetom, aby ją rżnęli przed kamerę, mówiąc wprost. Po trzecie, co dalej? Feministka w ramach protestu wyjdzie za mąż? Urodzi dziecko? Zmyje naczynia, żeby pokazać, jak kobiety w kuchni są odczłowieczane? Czy ten "prostest" odniósł jakikolwiek skutek? Myślę że tak. Pani Slade na pewno podbiła sobie wyświetlenia na swoim profi

"Daj, daj, daj..."

Proszę sobie otworzyć ten obrazek na osobnej karcie i mieć obrazek na uwadze: http://img6.demotywatoryfb.pl/uploads/201109/1316715578_by_milusie_600.jpg To kwintesencja socjalu. Daj. Nieważne za co, nieważne komu. Ważne, żeby jedni dali, a drudzy brali. Można posłuchać lewicy, królów socjalu, którzy socjal niejednokrotnie mają w nazwie grupowania. Oni to w kółko, jak zacięta płyta: "Daj". Kto ma dać? Najlepiej państwo. Bo państwo ma. Jak fajnie rozdawać cudze pieniądze, ach! Jestem całkowitym przeciwnikiem jakiegokolwiek: "Daj". Żadnego daj. Idź i zarób. A państwo zamiast dawać, powinno umożliwić to zarabianie. Tak, pachnie to Korwinem, ale trudno się z nim nie zgodzić. Praca to podatek, podatek to wpływ do budżetu państwa, a jak budżet państwa będzie miał się dobrze, to państwo będzie zdolne wesprzeć przedsiębiorcę, żeby powstało więcej miejsc pracy, firma osiągnie większy zysk, a to z kolei są pieniądze, które zostaną wydane, i znowu mamy wpływy z podatków. A