Przejdź do głównej zawartości

Ja tego nie chcę!

Dzisiaj szedłem rano na uczelni i mijałem chłopaków w szkolnym, licealnym najpewniej wieku i pewien szczegół zwrócił moją uwagę.
Pierwszych trzech miało na sobie rurki.
Przypadek?
Być może. Niewykluczone, że popadam w paranoję i mam na ich punkcie obsesję.
Szczegół ów zauważyłem jeszcze wcześniej na przystanku, czekając na autobus, gdzie mój kolega też miał takie spodnie i naszła mnie myśl - ma tak grube nogi czy to nogawki są za ciasne? Patrzę na moje portki - wszystko w porządku, luz jest, nawet mogę przytyć.
Co się dzieje?
Wracając do drogi na uczelnię, każdy kolejny mijany chłopak miał na sobie rurki.
Wtedy uderzyła mnie myśl - może w sklepach już nie ma normalnych spodni? Moje mają już swoje lata, bo nauczono mnie dbać o ciuchy, i właściwie to są sprzed epoki, czytaj: z czasów, gdy pedalstwo nie było modne.
Potem przerażenie wkradło się do mojego skacowanego umysłu. A co, jeśli zapragnę kupić sobie spodnie, a tam będą same rurki? Kuźwa, jak słowo daję, pierwej z gołą dupą będę chodził, niż to założę. Ciasno w tym, jak trzeba się załatwić, to ciężko zdjąć, bo nogi opakowane prawie że hermetycznie, kucnąć ciężko, klęknąć w kościele źle, telefonu do kieszeni nie włożę, portfela nie wyjmę, bo jak rękę wcisnę do kieszeni, to utknie, a jak pojawi się pewna naturalna, lędźwiowa dolegliwość typowo męska (dla niekumatych: erekcja), to zaboli, oj zaboli.
Ja tego nie chcę! Żądam normalnych spodni! Nie chcę doczekać czasów, w których w sklepach będą tylko rurki.
Nie chcę też takich manipulacji. Bo czym to jest, jeśli nie manipulacją? Czyją? Stawiam na genderowe środowisko, które za cel obrało sobie zatarcie różnic między płciami (i są na dobrej drodze, skoro "faceci" wyglądają jak dziewczyny) oraz na homolobby projektantów mody.
Tutaj trzeba się zastanowić - dlaczego projektant mody musi być gejem? To jakaś kasta? Bo to heteryk nie narysuje ciekawej szmaty? Zastanawiające. Pominę już fakt, że niektóre wybryki "projektantów mody" zakrawają na blasfemię i urągają ludzkiej godności. Nie chcę się na ten temat rozwodzić. Pytam się tylko, jakim cudem pseudoartysta wytłumaczy społeczeństwu teoretycznie inteligentnemu, że to jest modne i że to się nosi? Za cholerę tego nie założę, jakkolwiek to zwać.
No i to gejostwo. Może homoseksualizm jest modny? Może to wymagania odgórnie narzucane? Zauważyłem, że nawet blogerzy modowi, którzy o danym projekcie potrafią powiedzieć tylko "fajne" albo "do dupy" (z czego "do dupy" mówią w sposób, jakby fantazjowali o seksie analnym), stylizują się na homoseksualistów.
Po co?
Albo robisz fajny ciuch, albo nie. Krótka piłka. Tak jak pisarz, albo napisze coś dobrego, albo nie. Nieważne, czy jest gejem, czy nie. Jeśli napisze dobrą powieść, nikt go nie zlinczuje za heteroseksualizm. Może.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Ciemnotą łatwiej rządzić"

Te znamienne, w odniesieniu do polskiego systemu edukacji, słowa wypowiedział nie kto inny, a Józef Stalin. Wielu może się oburzyć na ten cytat, no bo jak można cytować człowieka odpowiedzialnego za śmierć (źródła różnie podają) kilkudziesięciu milionów ludzi? Otóż można, bo czyż nie miał on racji? Wiedza to władza. Posłużę się prostym przykładem sprzed 4 tysięcy lat. Starożytny Egipt. Egipscy kapłani byli bardzo rozgarniętymi ludźmi, dysponowali rozległą wiedzą z dziedziny matematyki czy astronomii. Wiedzieli, kiedy będzie miał miejsce wylew Nilu, który był zbawienny dla egipskiej gospodarki. Potrafili też przewidzieć zaćmienie Słońca. Wyobrażacie sobie przerażenie ludu w momencie, gdy "bogowie zabierają Słońce"? "A przecież kapłan powiedział - pokutujcie za grzechy względem bogów i władcy, albowiem grzesznym odebrana będzie światłość dnia". Tym sposobem kapłani zdobywali posłuszeństwo rzesz nieświadomych ludzi, posługując się zjawiskiem, które tak czy inaczej by

#Czarna rozpacz (+18)

Tak powinien nazywać się protest feministek. Zacznę od tematu, który w pewnym sensie wyczerpuje idee i ukazuje sens wszelkich feministycznych zbiegowisk i jazgotów. Otóż niejaka Taura Slade w ramach prostestu z chęci ukazania odczłowieczenia kobiety przez mężczyzn dała się hardkorowo zerżnąć dwóm facetom. Po pierwsze, wydaje mi się to bezgranicznie debilne. To tak, jakby typowy żul w ramach walki z alkoholizmem najebał się denaturatem. Albo jakby narkoman zajebał sobie złoty strzał. Po drugie, wydarzenie było o tyle bardziej debilne, że pani Slade jest aktorką porno. Aktorka porno deklarująca feministyczne poglądy, która w celach zarobkowych pozwala facetom, aby ją rżnęli przed kamerę, mówiąc wprost. Po trzecie, co dalej? Feministka w ramach protestu wyjdzie za mąż? Urodzi dziecko? Zmyje naczynia, żeby pokazać, jak kobiety w kuchni są odczłowieczane? Czy ten "prostest" odniósł jakikolwiek skutek? Myślę że tak. Pani Slade na pewno podbiła sobie wyświetlenia na swoim profi

"Daj, daj, daj..."

Proszę sobie otworzyć ten obrazek na osobnej karcie i mieć obrazek na uwadze: http://img6.demotywatoryfb.pl/uploads/201109/1316715578_by_milusie_600.jpg To kwintesencja socjalu. Daj. Nieważne za co, nieważne komu. Ważne, żeby jedni dali, a drudzy brali. Można posłuchać lewicy, królów socjalu, którzy socjal niejednokrotnie mają w nazwie grupowania. Oni to w kółko, jak zacięta płyta: "Daj". Kto ma dać? Najlepiej państwo. Bo państwo ma. Jak fajnie rozdawać cudze pieniądze, ach! Jestem całkowitym przeciwnikiem jakiegokolwiek: "Daj". Żadnego daj. Idź i zarób. A państwo zamiast dawać, powinno umożliwić to zarabianie. Tak, pachnie to Korwinem, ale trudno się z nim nie zgodzić. Praca to podatek, podatek to wpływ do budżetu państwa, a jak budżet państwa będzie miał się dobrze, to państwo będzie zdolne wesprzeć przedsiębiorcę, żeby powstało więcej miejsc pracy, firma osiągnie większy zysk, a to z kolei są pieniądze, które zostaną wydane, i znowu mamy wpływy z podatków. A