Przejdź do głównej zawartości

Najbardziej kreatywni ludzie świata

Nie, nie mam tu na myśli artystów, malarzy, piosenkarzy ani pisarzy. Tutaj może chodzić tylko o polską sferę polityczno-urzędniczą i wymyślne sposoby na opierdalanie obywateli z pieniędzy. Dawno miałem o tym napisać, ale jakoś się nie złożyło, dzisiaj zaś widzę to:
http://demotywatory.pl/4336472/Darmowy-podrecznik-ktory-kosztowal-5-mln-zlotych
i szczęka zaczyna mi szczękać jak manipulator telegrafu. Dla tych, którzy nie wiedzą, co to telegraf (postępowe społeczeństwo, kudźwa) - zjawisko mogę porównać do klawiszy nokii 3310 podczas pisania SMS-a.
Targały mną mieszane uczucia gniewu, wstydu i zażenowania.
Przypomina mi się skecz Kabarateu Moralnego Niepokoju, bodaj któreś obrady (nie)rządu. Siada premier (Robert Górski) i mówi, że jest źle i że trzeba coś z tym zrobić, bo ludzie krzyczą, że politycy nic nie robią. Pada pomysł: "Zróbmy reformę". Tu pytanie - co reformować? i jakże prosta odpowiedź: "Nic. Po co reformować, skoro dobrze jest? Tylko ludziom powiemy, że robimy reformę".
Nie wiem, czy to dokładnie tak szło, przytaczam z pamięci.
Takową reformą jest darmowy podręcznik.
Najpierw spieszę ze sprostowaniem - NIC NIE MA ZA DARMO! Jeśli w państwie coś jest za darmo, to tylko dlatego, że ktoś za to zapłacił. Nie ma bezpłatnej służby zdrowia, urlopów, komunikacji miejskiej dla seniorów itd. Na przykład, Zasłużony Honorowy Dawca Krwi po oddaniu osiemnastu litrów jest upoważniony do bezpłatnych przejazdów komunikacją miejską. Państwo na to stać, bo punkty krwiodawstwa w międzyczasie z tych osiemnastu litrów wyciągnęły kilka tysięcy złotych. Nie wiem, czy wiecie, ale w ankiecie przed donacją podpisuje się zgodę na odpłatne sprzedanie krwi koncernom farmaceutycznym i kosmetycznym w przypadku, gdyby krew się nie przydała.
Jak widzicie, w momencie, gdy dobiję do osiemnastego litra (jestem w połowie) sam sobie zarobię na ten bilet.
Tak dochodzimy do wniosku, że za darmo, to nawet w ryj nie można dostać w dzisiejszych czasach. Takoż i darmowy podręcznik jest tak darmowy jak przeloty premiera na linii Warszawa-Sopot. On za to nie płaci - zapłaci ktoś inny.
Czyli jak za większość rzeczy w tym kraju - podatnicy.
Po co robić darmowy podręcznik? Och, przecież rodzice umordowani wyprawkami za kilkaset złotych (bo książki co roku trzeba kupować nowe) z radością na to pójdą. Podręcznik za darmo! Lecim, Józek, trza w kolejkę stanąć.
Podręcznik kosztował pięć milionów. Znam osoby, które zrobiłyby dużo lepszy za dużo mniejsze pieniądze. Tu jednak nie chodzi o to, że tyle trzeba dać, bo mus, tylko o to, żeby zrobić go jak najmniejszym kosztem i jak najwięcej zagarnąć do kieszeni. Kto zagarnął? Tego nie wiem, ale pani autorka za plagiat powinna trafić do pierdla, bo to przestępstwo, a nie dostać pieniądze.
Panowie politycy, oświadczam, co następuje: "Naród polski nie jest tak głupi, jak Wam się wydaje!".
Podobnie wygląda sytuacja ze spotami z okazji 10-lecia członkostwa Polski w UE. Dlaczego tak drogo za takie badziewie? Filmiki, które przeciętny montażysta z kawałków z YouTuba skleiłby za maksymalnie dziesięć tysięcy?
O to, czemu 15 milionów za niecałe 3 minuty filmu, trzeba spytać tych, którzy ze wspomnianych pieniędzy uszczknęli najwięcej.
A co jest w tym najgorsze? Że gówno możemy na to poradzić, a jak naród się pulta, to mu stawiają symbol pederastów na placu Zbawiciela - niech kłuje w oczy.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Ciemnotą łatwiej rządzić"

Te znamienne, w odniesieniu do polskiego systemu edukacji, słowa wypowiedział nie kto inny, a Józef Stalin. Wielu może się oburzyć na ten cytat, no bo jak można cytować człowieka odpowiedzialnego za śmierć (źródła różnie podają) kilkudziesięciu milionów ludzi? Otóż można, bo czyż nie miał on racji? Wiedza to władza. Posłużę się prostym przykładem sprzed 4 tysięcy lat. Starożytny Egipt. Egipscy kapłani byli bardzo rozgarniętymi ludźmi, dysponowali rozległą wiedzą z dziedziny matematyki czy astronomii. Wiedzieli, kiedy będzie miał miejsce wylew Nilu, który był zbawienny dla egipskiej gospodarki. Potrafili też przewidzieć zaćmienie Słońca. Wyobrażacie sobie przerażenie ludu w momencie, gdy "bogowie zabierają Słońce"? "A przecież kapłan powiedział - pokutujcie za grzechy względem bogów i władcy, albowiem grzesznym odebrana będzie światłość dnia". Tym sposobem kapłani zdobywali posłuszeństwo rzesz nieświadomych ludzi, posługując się zjawiskiem, które tak czy inaczej by

#Czarna rozpacz (+18)

Tak powinien nazywać się protest feministek. Zacznę od tematu, który w pewnym sensie wyczerpuje idee i ukazuje sens wszelkich feministycznych zbiegowisk i jazgotów. Otóż niejaka Taura Slade w ramach prostestu z chęci ukazania odczłowieczenia kobiety przez mężczyzn dała się hardkorowo zerżnąć dwóm facetom. Po pierwsze, wydaje mi się to bezgranicznie debilne. To tak, jakby typowy żul w ramach walki z alkoholizmem najebał się denaturatem. Albo jakby narkoman zajebał sobie złoty strzał. Po drugie, wydarzenie było o tyle bardziej debilne, że pani Slade jest aktorką porno. Aktorka porno deklarująca feministyczne poglądy, która w celach zarobkowych pozwala facetom, aby ją rżnęli przed kamerę, mówiąc wprost. Po trzecie, co dalej? Feministka w ramach protestu wyjdzie za mąż? Urodzi dziecko? Zmyje naczynia, żeby pokazać, jak kobiety w kuchni są odczłowieczane? Czy ten "prostest" odniósł jakikolwiek skutek? Myślę że tak. Pani Slade na pewno podbiła sobie wyświetlenia na swoim profi

"Daj, daj, daj..."

Proszę sobie otworzyć ten obrazek na osobnej karcie i mieć obrazek na uwadze: http://img6.demotywatoryfb.pl/uploads/201109/1316715578_by_milusie_600.jpg To kwintesencja socjalu. Daj. Nieważne za co, nieważne komu. Ważne, żeby jedni dali, a drudzy brali. Można posłuchać lewicy, królów socjalu, którzy socjal niejednokrotnie mają w nazwie grupowania. Oni to w kółko, jak zacięta płyta: "Daj". Kto ma dać? Najlepiej państwo. Bo państwo ma. Jak fajnie rozdawać cudze pieniądze, ach! Jestem całkowitym przeciwnikiem jakiegokolwiek: "Daj". Żadnego daj. Idź i zarób. A państwo zamiast dawać, powinno umożliwić to zarabianie. Tak, pachnie to Korwinem, ale trudno się z nim nie zgodzić. Praca to podatek, podatek to wpływ do budżetu państwa, a jak budżet państwa będzie miał się dobrze, to państwo będzie zdolne wesprzeć przedsiębiorcę, żeby powstało więcej miejsc pracy, firma osiągnie większy zysk, a to z kolei są pieniądze, które zostaną wydane, i znowu mamy wpływy z podatków. A