Nie raz i nie dwa już o tym pisałem. Mianowicie - śmiać mi się chce, gdy słyszę, że PO chciało się spotkać z PiSem we środę i pogadać o Trybunale, na co PiS zareagował zaproszeniem na takie samo spotkanie... we wtorek. Jest środa. PO napierdziela na PiS, że wymyśla, partia Schetyny strzela focha i mówi, że nie przyjdzie. PiS natomiast strzela focha na PO, że oponenci nie przyszli we wtorek.
Co to ma na celu? Chcą sprawdzić, kto jest twardszy? To taka sejmowa zabawa w tchórza? Chcą się dowiedzieć, czyje na wierzchu? I po co? Pomijając sam fakt, że to śmiechu warte.
I to jest własnie to, o czym mówię. Biorą się za łby o byle gówno, a robota stoi, ale jeśliby ich zapytać, co robią w tej i w tej sprawie, to każdy odpowie, że zapierniczają jak małe samochodziki. A to wszystko oczywiście będzie gówno prawda. Nie robią nic w taki sposób, żeby ludzie myśleli, że coś robią. W razie czego powiedzą: "No jak to? Przecież chcieliśmy się spotkać i pogadać, tylko tamci zagrali dzika".
Marzę o sytuacji, w której 460 mądrych głów (Matko, jak to idiotycznie brzmi w odniesieniu do Sejmu) siedzi i pracuje nad takim prawem, żeby możliwie największej liczbie osób było dobrze, pracują dla dobra wspólnego, dla dobra Polski, a nie w jakimkolwiek innym celu, który dla mnie bywa nieraz niezrozumiały. Żeby nie było sytuacji, o których dowiedzieliśmy się z audytu PiS-u.
Nie chciałbym, żeby w Sejmie zasiadały barany, których jedynymi kompetencjami jest to, jak potrafią się żreć z innymi.
Co to ma na celu? Chcą sprawdzić, kto jest twardszy? To taka sejmowa zabawa w tchórza? Chcą się dowiedzieć, czyje na wierzchu? I po co? Pomijając sam fakt, że to śmiechu warte.
I to jest własnie to, o czym mówię. Biorą się za łby o byle gówno, a robota stoi, ale jeśliby ich zapytać, co robią w tej i w tej sprawie, to każdy odpowie, że zapierniczają jak małe samochodziki. A to wszystko oczywiście będzie gówno prawda. Nie robią nic w taki sposób, żeby ludzie myśleli, że coś robią. W razie czego powiedzą: "No jak to? Przecież chcieliśmy się spotkać i pogadać, tylko tamci zagrali dzika".
Marzę o sytuacji, w której 460 mądrych głów (Matko, jak to idiotycznie brzmi w odniesieniu do Sejmu) siedzi i pracuje nad takim prawem, żeby możliwie największej liczbie osób było dobrze, pracują dla dobra wspólnego, dla dobra Polski, a nie w jakimkolwiek innym celu, który dla mnie bywa nieraz niezrozumiały. Żeby nie było sytuacji, o których dowiedzieliśmy się z audytu PiS-u.
Nie chciałbym, żeby w Sejmie zasiadały barany, których jedynymi kompetencjami jest to, jak potrafią się żreć z innymi.
Komentarze
Prześlij komentarz