Przejdź do głównej zawartości

Nie ma zgody na brak zgody

Nie raz i nie dwa już o tym pisałem. Mianowicie - śmiać mi się chce, gdy słyszę, że PO chciało się spotkać z PiSem we środę i pogadać o Trybunale, na co PiS zareagował zaproszeniem na takie samo spotkanie... we wtorek. Jest środa. PO napierdziela na PiS, że wymyśla, partia Schetyny strzela focha i mówi, że nie przyjdzie. PiS natomiast strzela focha na PO, że oponenci nie przyszli we wtorek.
Co to ma na celu? Chcą sprawdzić, kto jest twardszy? To taka sejmowa zabawa w tchórza? Chcą się dowiedzieć, czyje na wierzchu? I po co? Pomijając sam fakt, że to śmiechu warte.
I to jest własnie to, o czym mówię. Biorą się za łby o byle gówno, a robota stoi, ale jeśliby ich zapytać, co robią w tej i w tej sprawie, to każdy odpowie, że zapierniczają jak małe samochodziki. A to wszystko oczywiście będzie gówno prawda. Nie robią nic w taki sposób, żeby ludzie myśleli, że coś robią. W razie czego powiedzą: "No jak to? Przecież chcieliśmy się spotkać i pogadać, tylko tamci zagrali dzika".
Marzę o sytuacji, w której 460 mądrych głów (Matko, jak to idiotycznie brzmi w odniesieniu do Sejmu) siedzi i pracuje nad takim prawem, żeby możliwie największej liczbie osób było dobrze, pracują dla dobra wspólnego, dla dobra Polski, a nie w jakimkolwiek innym celu, który dla mnie bywa nieraz niezrozumiały. Żeby nie było sytuacji, o których dowiedzieliśmy się z audytu PiS-u.
Nie chciałbym, żeby w Sejmie zasiadały barany, których jedynymi kompetencjami jest to, jak potrafią się żreć z innymi.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Ciemnotą łatwiej rządzić"

Te znamienne, w odniesieniu do polskiego systemu edukacji, słowa wypowiedział nie kto inny, a Józef Stalin. Wielu może się oburzyć na ten cytat, no bo jak można cytować człowieka odpowiedzialnego za śmierć (źródła różnie podają) kilkudziesięciu milionów ludzi? Otóż można, bo czyż nie miał on racji? Wiedza to władza. Posłużę się prostym przykładem sprzed 4 tysięcy lat. Starożytny Egipt. Egipscy kapłani byli bardzo rozgarniętymi ludźmi, dysponowali rozległą wiedzą z dziedziny matematyki czy astronomii. Wiedzieli, kiedy będzie miał miejsce wylew Nilu, który był zbawienny dla egipskiej gospodarki. Potrafili też przewidzieć zaćmienie Słońca. Wyobrażacie sobie przerażenie ludu w momencie, gdy "bogowie zabierają Słońce"? "A przecież kapłan powiedział - pokutujcie za grzechy względem bogów i władcy, albowiem grzesznym odebrana będzie światłość dnia". Tym sposobem kapłani zdobywali posłuszeństwo rzesz nieświadomych ludzi, posługując się zjawiskiem, które tak czy inaczej by

#Czarna rozpacz (+18)

Tak powinien nazywać się protest feministek. Zacznę od tematu, który w pewnym sensie wyczerpuje idee i ukazuje sens wszelkich feministycznych zbiegowisk i jazgotów. Otóż niejaka Taura Slade w ramach prostestu z chęci ukazania odczłowieczenia kobiety przez mężczyzn dała się hardkorowo zerżnąć dwóm facetom. Po pierwsze, wydaje mi się to bezgranicznie debilne. To tak, jakby typowy żul w ramach walki z alkoholizmem najebał się denaturatem. Albo jakby narkoman zajebał sobie złoty strzał. Po drugie, wydarzenie było o tyle bardziej debilne, że pani Slade jest aktorką porno. Aktorka porno deklarująca feministyczne poglądy, która w celach zarobkowych pozwala facetom, aby ją rżnęli przed kamerę, mówiąc wprost. Po trzecie, co dalej? Feministka w ramach protestu wyjdzie za mąż? Urodzi dziecko? Zmyje naczynia, żeby pokazać, jak kobiety w kuchni są odczłowieczane? Czy ten "prostest" odniósł jakikolwiek skutek? Myślę że tak. Pani Slade na pewno podbiła sobie wyświetlenia na swoim profi

"Daj, daj, daj..."

Proszę sobie otworzyć ten obrazek na osobnej karcie i mieć obrazek na uwadze: http://img6.demotywatoryfb.pl/uploads/201109/1316715578_by_milusie_600.jpg To kwintesencja socjalu. Daj. Nieważne za co, nieważne komu. Ważne, żeby jedni dali, a drudzy brali. Można posłuchać lewicy, królów socjalu, którzy socjal niejednokrotnie mają w nazwie grupowania. Oni to w kółko, jak zacięta płyta: "Daj". Kto ma dać? Najlepiej państwo. Bo państwo ma. Jak fajnie rozdawać cudze pieniądze, ach! Jestem całkowitym przeciwnikiem jakiegokolwiek: "Daj". Żadnego daj. Idź i zarób. A państwo zamiast dawać, powinno umożliwić to zarabianie. Tak, pachnie to Korwinem, ale trudno się z nim nie zgodzić. Praca to podatek, podatek to wpływ do budżetu państwa, a jak budżet państwa będzie miał się dobrze, to państwo będzie zdolne wesprzeć przedsiębiorcę, żeby powstało więcej miejsc pracy, firma osiągnie większy zysk, a to z kolei są pieniądze, które zostaną wydane, i znowu mamy wpływy z podatków. A