Przejdź do głównej zawartości

Powrót Króla

Chodzą słuchy mniej więcej do przegranych dla PO wyborów, że Tusk, jak skończy błaznować w Brukseli jako król Europy, wróci do Polski, że jest niezadowolony z postawy Ewy Kopacz, Grzegorza Schetyny i PO ogólnie. Osobiście mam to w rzyci, czy wróci, czy nie.
Zastanawia mnie natomiast jedno - skąd ta wiara w Tuska? Skąd przekonanie, że jego powrót zmieni cokolwiek in plus dla PO? Skąd choćby cień podejrzenia, że najbardziej znienawidzony w Polsce człowiek jest w stanie uzdrowić najbardziej znienawidzoną w Polsce partię (stan na rok 2016)? Co? Po jego powrocie Platformersi będą mniej kraść? Mniej kantować? Mniej bazować na koneksjach? A może zrobią coś dla ludzi? Może gigantyczne pieniądze, które pchają w bezsensowną kampanię wyborczą, przeznaczą na cele dobroczynne? Może zamiast finansować elekcję burmistrza lub prezydenta któregoś z miast, sfinansują operację chłopczyka, nad którym ciąży wyrok śmierci? Może - Dobry Boże w Niebiesiech! - wyjdą z obietnicami, dzięki którym wygrają wybory i będą te obietnice realizować? Może posprzedają swoje limuzyny, wille i zegarki, żeby spłacić dług publiczny, który zaciągnęli? Co takiego zrobi PO, jak Donald Tusk wróci? Co może zrobić facet, który kojarzy mi się ze wszystkim najgorszym, z największym gównem i degrangoladą, jakie można powiązać z polityką?
Niech mi to ktoś roztłumaczy, bo nie łapię.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Ciemnotą łatwiej rządzić"

Te znamienne, w odniesieniu do polskiego systemu edukacji, słowa wypowiedział nie kto inny, a Józef Stalin. Wielu może się oburzyć na ten cytat, no bo jak można cytować człowieka odpowiedzialnego za śmierć (źródła różnie podają) kilkudziesięciu milionów ludzi? Otóż można, bo czyż nie miał on racji? Wiedza to władza. Posłużę się prostym przykładem sprzed 4 tysięcy lat. Starożytny Egipt. Egipscy kapłani byli bardzo rozgarniętymi ludźmi, dysponowali rozległą wiedzą z dziedziny matematyki czy astronomii. Wiedzieli, kiedy będzie miał miejsce wylew Nilu, który był zbawienny dla egipskiej gospodarki. Potrafili też przewidzieć zaćmienie Słońca. Wyobrażacie sobie przerażenie ludu w momencie, gdy "bogowie zabierają Słońce"? "A przecież kapłan powiedział - pokutujcie za grzechy względem bogów i władcy, albowiem grzesznym odebrana będzie światłość dnia". Tym sposobem kapłani zdobywali posłuszeństwo rzesz nieświadomych ludzi, posługując się zjawiskiem, które tak czy inaczej by

#Czarna rozpacz (+18)

Tak powinien nazywać się protest feministek. Zacznę od tematu, który w pewnym sensie wyczerpuje idee i ukazuje sens wszelkich feministycznych zbiegowisk i jazgotów. Otóż niejaka Taura Slade w ramach prostestu z chęci ukazania odczłowieczenia kobiety przez mężczyzn dała się hardkorowo zerżnąć dwóm facetom. Po pierwsze, wydaje mi się to bezgranicznie debilne. To tak, jakby typowy żul w ramach walki z alkoholizmem najebał się denaturatem. Albo jakby narkoman zajebał sobie złoty strzał. Po drugie, wydarzenie było o tyle bardziej debilne, że pani Slade jest aktorką porno. Aktorka porno deklarująca feministyczne poglądy, która w celach zarobkowych pozwala facetom, aby ją rżnęli przed kamerę, mówiąc wprost. Po trzecie, co dalej? Feministka w ramach protestu wyjdzie za mąż? Urodzi dziecko? Zmyje naczynia, żeby pokazać, jak kobiety w kuchni są odczłowieczane? Czy ten "prostest" odniósł jakikolwiek skutek? Myślę że tak. Pani Slade na pewno podbiła sobie wyświetlenia na swoim profi

"Daj, daj, daj..."

Proszę sobie otworzyć ten obrazek na osobnej karcie i mieć obrazek na uwadze: http://img6.demotywatoryfb.pl/uploads/201109/1316715578_by_milusie_600.jpg To kwintesencja socjalu. Daj. Nieważne za co, nieważne komu. Ważne, żeby jedni dali, a drudzy brali. Można posłuchać lewicy, królów socjalu, którzy socjal niejednokrotnie mają w nazwie grupowania. Oni to w kółko, jak zacięta płyta: "Daj". Kto ma dać? Najlepiej państwo. Bo państwo ma. Jak fajnie rozdawać cudze pieniądze, ach! Jestem całkowitym przeciwnikiem jakiegokolwiek: "Daj". Żadnego daj. Idź i zarób. A państwo zamiast dawać, powinno umożliwić to zarabianie. Tak, pachnie to Korwinem, ale trudno się z nim nie zgodzić. Praca to podatek, podatek to wpływ do budżetu państwa, a jak budżet państwa będzie miał się dobrze, to państwo będzie zdolne wesprzeć przedsiębiorcę, żeby powstało więcej miejsc pracy, firma osiągnie większy zysk, a to z kolei są pieniądze, które zostaną wydane, i znowu mamy wpływy z podatków. A