Przejdź do głównej zawartości

Oczekiwania

Oglądałem wczoraj mecz Brazylii z Holandią, smutny, przykry mecz. Brazylia, legendarna drużyna, kolebka wielu gwiazd futbolu, pięciokrotny tryumfator w turnieju mistrzostw świata przegrywa 3 - 0. Na trybunach gwizdy, buczenie, ryki niezadowolenia.
Dlaczego?
Dlaczego 23 chłopaków nie dało rady pozamiatać całego turnieju, jak tego oczekiwał cały południowoamerykański naród
Własnie dlatego!
Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem mundialu powtarzano, że Brazylia będzie niepokonana, że w swoim domu nie pozwoli nikomu podskoczyć, że zdeklasuje rywali, a Neymar będzie brylował. Ot, chichot losu, Neymar kontuzjowany w ćwierćfinale, a z pozostałej części zespołu zeszło powietrze. Najpierw katastrofa z Niemcami 7 - 1, potem 3 - 0 z Holendrami. I gwizdy.
To ciekawe, team canarinhos nie zaszalał w tym roku i trybuny drżą w posadach od antydopingu. Idąc tym tropem, nasze stadiony, w szczególności narodowe, powinny mieć zamontowane na stałe wielowatowe kolumny, z których gwizd będzie słychać w całej Europie przynajmniej do roku 2100.
Brazylijczycy nie podołali presji, pod którą się znajdowali. Nieustające słowa krytyki pod adresem piłkarzy, trenera, sztabu szkoleniowego, prezesa federacji, Wszystkich Świętych i każdego, kto choć trochę mógł się przyczynić do słabszej dyspozycji drużyny. Zamiast powiedzieć: "Dajcie z siebie wszystko, liczymy na was, chłopaki" w kółko: "Co wy robicie? Mieliście wygrać!".
Dalej, słowa nienawiści i wręcz groźby karalne pod adresem Kolumbijczyka, który załatwił Neymara. To nie kontuzja stanowiła problem, to nei brak Neymara stanowił problem, lecz fakt, że brak Neymara to brak zespołu. Tak kończą drużyny, które budują cały team pod jednego zawodnika. Portugalia odpadła w fazie grupowej, Belgia, gdzie Eden Hazard miał być rewelacją turnieju (a niczego nie pokazał) nieco dalej, Argentyna z Messim męczyła się niemal w każdym meczu po wyjściu z grupy. Piłka nożna to gra zespołowa, jeden zawodnik nie wygra meczu. Być może jeden zawodnik jedną akcją przesądzi o meczu, ale to nie zmienia faktu, iż pozostałych 10 też tam musi być.
Dlaczego, kochani Brazyliczycy, macie pretensje do swoich piłkarzy? Co my, Polacy, mamy powiedzieć? Nawet nie weszliśmy do turnieju. Czy ktoś u nas płacze z tego powodu? Nie sądzę. Jak dobrze zagrają, to jest święto, jak źle, to jest norma. Wasi jak zagrają źle, to jest święto. Nie powinniście ich za to winić i piętnować. To nie Scolari, Nie Fred ani nie Zuniga są winowajcami historycznej porażki.
To Brazylisjcy kibice.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Ciemnotą łatwiej rządzić"

Te znamienne, w odniesieniu do polskiego systemu edukacji, słowa wypowiedział nie kto inny, a Józef Stalin. Wielu może się oburzyć na ten cytat, no bo jak można cytować człowieka odpowiedzialnego za śmierć (źródła różnie podają) kilkudziesięciu milionów ludzi? Otóż można, bo czyż nie miał on racji? Wiedza to władza. Posłużę się prostym przykładem sprzed 4 tysięcy lat. Starożytny Egipt. Egipscy kapłani byli bardzo rozgarniętymi ludźmi, dysponowali rozległą wiedzą z dziedziny matematyki czy astronomii. Wiedzieli, kiedy będzie miał miejsce wylew Nilu, który był zbawienny dla egipskiej gospodarki. Potrafili też przewidzieć zaćmienie Słońca. Wyobrażacie sobie przerażenie ludu w momencie, gdy "bogowie zabierają Słońce"? "A przecież kapłan powiedział - pokutujcie za grzechy względem bogów i władcy, albowiem grzesznym odebrana będzie światłość dnia". Tym sposobem kapłani zdobywali posłuszeństwo rzesz nieświadomych ludzi, posługując się zjawiskiem, które tak czy inaczej by

#Czarna rozpacz (+18)

Tak powinien nazywać się protest feministek. Zacznę od tematu, który w pewnym sensie wyczerpuje idee i ukazuje sens wszelkich feministycznych zbiegowisk i jazgotów. Otóż niejaka Taura Slade w ramach prostestu z chęci ukazania odczłowieczenia kobiety przez mężczyzn dała się hardkorowo zerżnąć dwóm facetom. Po pierwsze, wydaje mi się to bezgranicznie debilne. To tak, jakby typowy żul w ramach walki z alkoholizmem najebał się denaturatem. Albo jakby narkoman zajebał sobie złoty strzał. Po drugie, wydarzenie było o tyle bardziej debilne, że pani Slade jest aktorką porno. Aktorka porno deklarująca feministyczne poglądy, która w celach zarobkowych pozwala facetom, aby ją rżnęli przed kamerę, mówiąc wprost. Po trzecie, co dalej? Feministka w ramach protestu wyjdzie za mąż? Urodzi dziecko? Zmyje naczynia, żeby pokazać, jak kobiety w kuchni są odczłowieczane? Czy ten "prostest" odniósł jakikolwiek skutek? Myślę że tak. Pani Slade na pewno podbiła sobie wyświetlenia na swoim profi

"Daj, daj, daj..."

Proszę sobie otworzyć ten obrazek na osobnej karcie i mieć obrazek na uwadze: http://img6.demotywatoryfb.pl/uploads/201109/1316715578_by_milusie_600.jpg To kwintesencja socjalu. Daj. Nieważne za co, nieważne komu. Ważne, żeby jedni dali, a drudzy brali. Można posłuchać lewicy, królów socjalu, którzy socjal niejednokrotnie mają w nazwie grupowania. Oni to w kółko, jak zacięta płyta: "Daj". Kto ma dać? Najlepiej państwo. Bo państwo ma. Jak fajnie rozdawać cudze pieniądze, ach! Jestem całkowitym przeciwnikiem jakiegokolwiek: "Daj". Żadnego daj. Idź i zarób. A państwo zamiast dawać, powinno umożliwić to zarabianie. Tak, pachnie to Korwinem, ale trudno się z nim nie zgodzić. Praca to podatek, podatek to wpływ do budżetu państwa, a jak budżet państwa będzie miał się dobrze, to państwo będzie zdolne wesprzeć przedsiębiorcę, żeby powstało więcej miejsc pracy, firma osiągnie większy zysk, a to z kolei są pieniądze, które zostaną wydane, i znowu mamy wpływy z podatków. A